Fachowcy ze Wschodu

Fachowcy ze Wschodu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szefowa ministerstwa pracy Anna Kalata, która do tej pory ostro sprzeciwiała się otwarciu polskiego rynku pracy na Wschód, teraz zmienia zdanie. W rozmowie z "Dziennikiem" przyznaje, że może to być konieczne, bo naszym firmom brakuje fachowców. "Zdaję sobie sprawę, że w wielu branżach występują problemy ze znalezieniem specjalistów. Dlatego biorę pod uwagę wprowadzenie rozwiązania, jakie zastosowali Niemcy. Firmy zgłaszają zapotrzebowanie na konkretnych fachowców, np. spawaczy, a my tworzymy kontyngenty, czyli określamy, ilu pracowników możemy zatrudnić w ciągu roku" - tłumaczy Kalata. A zapotrzebowanie jest ogromne. Od czasu naszego wejścia do UE za pracą wyjechało wielu Polaków - zaznacza "Dziennik". Propozycja podoba się zarówno PiS jak i PO. Wiceprzewodniczący klubu Platformy Zbigniew Chlebowski mówi, że jego partia już od pół roku postuluje stworzenie takich kontyngentów. "To bardzo dobry pomysł, nie można przymykać oka na problemy naszych przedsiębiorców" - zgadza się Przemysław Gosiewski z PiS, szef komitetu stałego Rady Ministrów. Ma jednak zastrzeżenia: sądzi, że najpierw warto by ściągnąć do pracy Polaków mieszkających na Wschodzie, a potem otwierać rynek dla innych. LPR zapowiada protesty. Robert Strąk obawia się, że napływ taniej siły roboczej ze Wschodu zwiększy bezrobocie i zmniejszy wynagrodzenia Polaków - czytamy w tekście "Fachowcy ze Wschodu".