Minister nie ma co robić

Minister nie ma co robić

Dodano:   /  Zmieniono: 
W resorcie skarbu jest podsekretarz stanu, który jeździ służbowym samochodem i pracuje we własnym gabinecie, ale nie ma co robić. Powód? Minister Wojciech Jasiński nie przydzielił mu obowiązków - ujawnia "Dziennik" w tekście "Minister nie ma co robić". Chodzi o Sławomira Urbaniaka, którego na to stanowisko rekomendowała Samoobrona. Ministerialną nominację Urbaniak odebrał 6 listopada. Tak jak każdy wiceminister ma własnego kierowcę i sekretarkę. Co miesiąc dostaje ponad 10 tys. zł brutto, a na czas sprawowania urzędu ma do dyspozycji także służbowe volvo, telefon komórkowy i własny gabinet. Mimo to wciąż nie wie, za co jest odpowiedzialny. Jego praca sprowadza się na razie do dwóch kwestii: uczestniczenia w zebraniach kierownictwa resortu i zastępowania pozostałych wiceministrów. Dlaczego przydzielenie Urbaniakowi kompetencji trwa tak długo? - pyta gazeta. "To nie zależy ode mnie. On dostał już nominację, więc sprawa rozstrzyga się teraz między nim a ministrem Jasińskim" - tłumaczy zamieszanie Krzysztof Filipek, który odpowiada w Samoobronie za negocjacje dotyczące stanowisk w administracji rządowej. Sam Urbaniak odsyła z kolei do rzecznika ministerstwa. "Decyzja będzie lada dzień. A przydzielanie kompetencji po prostu tyle trwa. Najpierw trzeba wszystko wynegocjować, później spisać w oficjalnej formie, a na koniec szef resortu musi to jeszcze podpisać" - mówi "Dziennikowi" Agnieszka Dłuska z biura prasowego Ministerstwa Skarbu.