Ks. Lemański: Papież wspierał Ukraińców. Pewnie kiedyś historycy coś więcej o tym napiszą

Ks. Lemański: Papież wspierał Ukraińców. Pewnie kiedyś historycy coś więcej o tym napiszą

Zełenski spotkał się z papieżem Franciszkiem
Zełenski spotkał się z papieżem Franciszkiem Źródło: X / Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський
– Sądzę, że w Ukrainie papież jest odbierany jako stojący przy ofiarach, a nie opowiadających się po stronie oprawców. Dyplomacja watykańska troszczyła się o los jeńców wojennych po jednej i drugiej stronie oraz los dzieci uprowadzonych przez Rosjan z ziemi ukraińskiej. To są starania, które można przypisywać papieżowi. Pewnie kiedyś historycy coś więcej o tym napiszą – mówi w rozmowie z „Wprost” ks. Wojciech Lemański.

Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Papież zaplanował swój pochówek inaczej niż poprzednicy. Jego ciało – w prostej, nie wystawionej wcześniej na katafalku trumnie – ma spocząć w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore, a nie w Grotach Watykańskich pod Bazyliką Świętego Piotra. Odejście od tradycji było dość spójne z pontyfikatem znanego ze skromności Franciszka, a jednak niektórych zaskoczyło.

Ks. Wojciech Lemański: Rodzaj trumny czy wysokość katafalku to technikalia, nad którymi nie warto się zastanawiać. Formuła pochówku Franciszka jest odzwierciedleniem jego osobowości, ale nie odbiega znacznie od pogrzebu Jana Pawła II czy Benedykta XVI, które również nie opływały w bogatą oprawę.

Miejsce pochówku również nie ma większego znaczenia?

Gdyby sobie papież Franciszek zażyczył pochówku w ojczyźnie, w Argentynie, też nie byłoby w tym sensacji, bo to jego ostatnia wola. Domyślam się jednak, że rezygnując z pochówku w Watykanie, znacznie ułatwił sprawę wiernym. Do Bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie, którą odwiedzał w ważnych momentach swojego życia, wędrujący po Rzymie będą mieli bliżej niż do Bazyliki św. Piotra w Watykanie.

Co dla księdza było najcenniejszego, szczególnego w pontyfikacie Franciszka?

Dwa wydarzenia były dla mnie szczególnie symboliczne. Po pierwsze włączenie do grona kardynałów Konrada Krajewskiego, który jeszcze jako ceremoniarz papieski zwrócił uwagę Franciszka. Biegał po Rzymie i wypatrywał ubogich, by ich wspierać. Papież nie tylko dostrzegł tę działalność Konrada Krajewskiego, ale i pokazał ją całemu Kościołowi jako wzór do naśladowania.

Drugim zaskoczeniem ze strony papieża były jego niezwykłe wizyty w więzieniach. Papież uczynił z nich swoją coroczną, wielkoczwartkową tradycję.

Na przestrzeni swojego pontyfikatu aż osiem razy odwiedzał więźniów, a ostatni raz – kilka dni przed śmiercią. Która z tych wizyt zapadła księdzu najbardziej w pamięć?

Spotkanie z więźniarkami. Widok Franciszka klękającego przed kobietą i obmywającego jej stopy to obraz, który zapamiętam na całe życie. W głowie mam także podróż papieża do Lampedusy – 8 lipca 2013 roku. Była to jego pierwsza wizyta poza Rzymem i hołd oddany uchodźcom z Afryki, którzy w ciągu wielu lat tonęli w drodze do sytej Europy. Odprawił mszę przy ołtarzu zrobionym z fragmentów łodzi migrantów. To było bardzo wymowne.

Oba te obrazy zostaną w moim sercu, jestem o nie bogatszy.

Z jednej strony zapamiętamy obraz papieża solidaryzującego się z biednymi, wykluczonymi społecznie, z drugiej – dyskusyjne wypowiedzi na temat wojny Ukrainie i dość neutralne podejście do rosyjskiego agresora. Czy te obrazy się kłócą, wzajemnie wykluczają? Powinien się jasno opowiedzieć po stronie Ukrainy i napiętnować Putina?

Artykuł został opublikowany w 17/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.