Cały czas trwa akcja ratunkowa. Wiceprezydent Ekwadoru Jorge Glass poinformował na początku o 77 ofiarach, jednak ta liczba ciągle rosła. Wcześniej w telewizyjnym wystąpieniu przekazał, że zginęło 28 osób. – 16 osób zginęło w mieście Portoviejo, 10 w Manta i dwie w prowincji Guayas – mówił wtedy. Aktualnie wiadomo o 272 ofiarach śmiertelnych. Ponad 2,5 tysiąca osób jest rannych.
Z powodu chaosu, jaki zapanował w kraju, 80 osadzonych uciekło z więzienia El Rodeo, niedaleko miasta Portoviejo. Lokalne władze poinformowały, że 20 z nich udało się złapać, a część wróciła z własnej woli. Większość uciekinierów pozostaje jednak na wolności.
W Ekwadorze ogłoszono stan wyjątkowy i ze skutkiem natychmiastowym aktywowano kredyt na 600 mln dolarów. Te środki będą przeznaczone na odbudowę.
Epicentrum trzęsienia znajdowało się 27 km na południowy wschód od miasta Muisne. Z kolei ognisko wstrząsów było w morzu, na głębokości 20 km. W niektórych częściach stolicy Ekwadoru nie było prądu i nie działały telefony. Ludzie mogli komunikować się za pomocą aplikacji Whatsapp. Zdjęcia, które są publikowane w mediach społecznościowych pokazują pęknięcia m.in w ścianach centrów handlowych.
Czytaj też:
Silne trzęsienie ziemi w Ekwadorze. Nie żyje co najmniej 77 osób