"Rządy prawa muszą być chronione". Szefowa dyplomacji UE o Turcji

"Rządy prawa muszą być chronione". Szefowa dyplomacji UE o Turcji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Federica Mogherini (fot. The Official CTBTO Photostream [CC BY 2.0], via Wikimedia Commons) 
Szefowa unijnej dyplomacji wezwała władze tureckie do poszanowania zasad państwa prawa w związku z represjami, jakie zastosowano po nieudanym puczu wojskowym, do którego doszło w nocy z 15 na 16 lipca. Z kolei odpowiedzialny za negocjacje akcesyjne dyplomata przyznał, że sytuacja wygląda, jakby tureckie władze zawczasu stworzyły listę osób do aresztowania.

– Byliśmy pierwszymi, którzy podczas tej tragicznej nocy powiedzieli, że instytucje demokratyczne muszą być chronione. Dziś jesteśmy tymi, którzy mówią, że zasady praworządności muszą być chronione. Nie ma usprawiedliwienia dla żadnych kroków, które mogłyby oddalić państwo od nich – powiedziała wysoka przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Federica Mogherini przed spotkaniem z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym.

Mogherini dodała, że ochrona konstytucji i demokracji nie może powodować złamania zasad państwa prawa oraz systemu kontroli władzy. – Jest zupełnie przeciwnie, one (państwo prawa oraz system kontroli władzy – red.) muszą być chronione dla dobra państwa. Dlatego wyślemy mocną wiadomość – dodała.

Ankara przygotowała wcześniej listę osób do aresztowania

W podobnym tonie wypowiedział się szef francuskiej dyplomacji Jean-Marc Ayrault. Z kolei Johannes Hahn, który jest odpowiedzialny za negocjacje akcesyjne z Turcją stwierdził, że sytuacja z zatrzymywaniem wojskowych, oficerów służb oraz przedstawicieli władzy sądowniczej wygląda tak, jakby władze tureckie miały przygotowana wcześniej listę osób do aresztowania. – Lista jest dostępna, co wskazuje, że była przygotowana wcześniej, by wykorzystać ją na odpowiednim etapie – dodał. Słowom Hahna stanowczo zaprzeczyło tureckie MSZ.

Kara śmierci problemem

Z kolei belgijski minister spraw zagranicznych zapewnił, że jeśli Turcja przywróci karę śmierci, jak chciałby tego prezydent Recep Tayyip Erdogan, to relacje UE z Ankarą zostaną przesłonięte tym „problemem”.

Nieudana próba wojskowego zamachu stanu w Turcji

15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło około 290 osób (ponad 160 z nich to cywile, a ponad 100 to żołnierze), a blisko 1,4 tys. jest rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.

Po opanowaniu sytuacji tureckie władze rozpoczęły czystki w armii – pozbawiono stanowisk pięciu generałów i 29 pułkowników (wszyscy brali udział w próbie nocnego przewrotu). 16 lipca zatrzymano prawie 3 tys. żołnierzy, którzy przyłączyli się do puczu. Dzień później ta liczba podwoiła się.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan podczas pogrzebu jednej z ofiar, zapowiedział, że czystki będą trwać dalej. – Będziemy kontynuować usuwanie tego wirusa ze wszystkich instytucji, bo ten wirus dalej się rozplenia. Jest jak rak, tylko w rozwiniętym stadium –mówił do żałobników zebranych w meczecie w Stambule.

Źródło: Reuters