Uciekał przed australijskim sądem, zmarł w Polsce. Miał ponad 1,3 mld dolarów długów

Uciekał przed australijskim sądem, zmarł w Polsce. Miał ponad 1,3 mld dolarów długów

Dodano:   /  Zmieniono: 
W latach 80. był w czołówce najbogatszych Australijczyków, po bankructwie jego firmy miał długi wysokości ponad 1,3 mld dolarów. Jeden z najsłynniejszych uciekinierów zadłużonych w Australii, Abraham "Abe" Goldberg, zmarł w lipcu w Polsce. Jego historię opisał „Sydney Morning Herald”.

Goldberg był pochodzącym z Polski Żydem. Pod koniec lat 80. zajmował czwarte miejsce na liście najbogatszych ludzi w Australii. Często zmieniał biznesowych partnerów, a jego firma tekstylna Linter Group cieszyła się reputacją jednego z największych na świecie producentów odzieży i mogła poszczycić się współpracą z takimi markami jak Speedo, Stubbies, Pelaco i King Gee.

Tekstylne imperium rozpadło się w 1990 roku, kiedy to spółka została postawiona w stan likwidacji, co jednak nie przeszkodziło właścicielowi w wyprowadzeniu milionów dolarów do rajów podatkowych. Sam Abraham Goldberg schronienia szukał w Polsce, skąd pochodziła jego rodzina, która w 1948 roku wyemigrowała do Australii, szukając schronienia po ucieczce z getta.

Interesy w Polsce

W Polsce Goldberg zmienił nazwisko na Aleksander Kadyks, choć przedstawiał się też jako Adam bądź Aleksander Goldberg. Wspólnie z córką i zięciem otworzył w Warszawie sieć firm. Australijski wymiar sprawiedliwości wystawił ponad 10 nakazów aresztowania byłego właściciela Linter Group, jednak jedyną osobą, która opowiedziała przed sądem za upadek firmy, była jej dyrektor finansowa Katy Boskowitz. W 1998 roku skazano ją na 5 lat więzienia.

"Jest mnóstwo czasu"

W 2005 roku na trop Goldberga natrafił dziennikarz „The Bulletin”. Gdy zapytał go, czy zamierza wrócić do Australii, odparł: Wrócę, gdy będę gotów". – Ludzie żyją nawet do 100 lat. Jest mnóstwo czasu, przyjadę, gdy będzie mi to odpowiadało – powiedział. Zmarł 24 lipca 2016 roku w wieku 87 lat.

Goldberg zostawił po sobie ponad 500 mln euro. Większość środków jest ulokowana w nieruchomościach. Jak donosi „Sydney Morning Herald”,  australijski Urząd Podatkowy ani byli akcjonariusze i ponad 30 głównych kredytodawców Goldberga nie otrzymają ani grosza z pozostawionego przez niego majątku.

"Pogłębiające jeszcze rozdrażnienie nekrologi określały go jako »wyróżniającego się darczyńcę«, z powodu dużych datków finansowych, jakie przekazał na rzecz kilku żydowskich organizacji działających w Polsce" - zauważa australijski dziennik. Może chodzić m.in. o wspomnienie zamieszczone na stronie internetowej muzeum "Polin". W notce po śmierci Goldberga pominięto tam kwestię jego przeszłości.

facebook

Źródło: Sydney Morning Herald