Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej, ma podjąć decyzję w sprawie rezygnacji ze stanowiska w ciągu najbliższych czterech tygodni. Według źródeł dziennika, polityk może pozostać na stanowisku jedynie w sytuacji, w której będzie w stanie wpłynąć na przyszłość wspólnoty, w czym przeszkadzać mają mu “małe ambicje” rządów państw członkowskich Unii Europejskiej. Decyzję Junckera mogą przyspieszyć naciski na to, by nie publikować Białej Księgo integracji europejskiej. Jest to dokument, w którym szef KE miał wskazać na kierunki działań wspólnoty w obliczu Brexitu pryz okazji rocznicy podpisania Traktów Rzymskich. Publikacji dokumentu mówiącego o ściślejszej współpracy nie chcą m.in. Premier Holandii Mark Rutte i kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Jeśli doszłoby do rezygnacji Junckera ze stanowiska, zastąpić miałby go jeden z zastępców. Najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest były premier Finlandii Jyrki Katainen, który reprezentuje Europejską Partię Ludową. Nie jest to jednak pewne, gdyż w grze pozostaje socjalista Frans Timmermans.
Jean-Claude Juncker pełni stanowisko szefa Komisji Europejskiej od 1 listopada 2014 roku. Zastąpił Jose Manuela Barosso. Jego kadencja trwać miała do 2019 roku, jednak informacje włoskiego dziennika to kolejne elementy układanki wskazujące na to, iż polityk nie dotrwa na swoim stanowisku do jej końca. Przed kilkoma dniami na antenie niemieckiego radia Deutschlandfunk zapowiedział, że nie chce szefować Komisji Europejskiej przez dwie kadencje.
Czytaj też:
Szef Komisji Europejskiej bez dobrych wiadomości dla Tuska i rządu Szydło
Co więcej, przed kilkoma miesiącami ujawniono, że może on być zamieszany w skandal związany z blokowaniem rozwiązań podatkowych korzystnych dla państw i niekorzystnych dla wielkich korporacji.
Czytaj też:
Afera podatkowa z szefem Komisji Europejskiej w roli głównej