Zamach był jednym z najkrwawszych w ostatniej dekadzie, a więc od czasu, gdy w kraju rozpoczęła się islamistyczna rebelia. Były minister bezpieczeństwa wewnętrznego Abdirizak Omar Mohamed poinformował na Twitterze, że według najnowszych danych wskutek sobotniego podwójnego zamachu z użyciem ładunków wybuchowych ukrytych w ciężarówkach zginęło ponad 200 osób. "Potwierdzono śmierć co najmniej 237 osób" - relacjonował urzędnik, który odwiedził rannych w jednym z somalijskich szpitali. Jak zaznaczył, zapewne w innych placówkach także odnotowano zgony osób, które odniosły poważne obrażenia.
Prezydent kraju Mohamed Abdullahi Mohamed ogłosił trzydniową żałobę narodową i wezwał do oddawania krwi, której potrzebują ranni - tych jest około 300. „Dzisiejszy potworny atak dowodzi, że naszych wrogów nic nie powstrzyma przed zadaniem nam bólu i cierpienia. Zjednoczmy się przeciwko terrorowi” - wezwał w środę za pośrednictwem Twittera. Wciąż żadne z ugrupowań terrorystycznych nie wzięło na siebie odpowiedzialności za przeprowadzenie ataków. Media podkreślają jednak, że w kraju najaktywniejsze jest sprzymierzona z Al-Kaidą organizacja Asz-Szabab.