Australia. Samolot wpadł do rzeki. Nie żyje sześć osób, w tym 11-letni chłopiec

Australia. Samolot wpadł do rzeki. Nie żyje sześć osób, w tym 11-letni chłopiec

Służby ratownicze na miejscu zdarzenia
Służby ratownicze na miejscu zdarzeniaŹródło:X
Sześć osób zginęły po tym, jak hydroplan wpadł do rzeki w Australii, około 50 kilometrów na północ od Sydney.

Hydroplan wpadł do rzeki Hawkesbury na przedmieściach Cowan. Policjanci wydobyli z wraku sześć ciał. Hydroplan wciąż leży zatopiony około 13 metrów pod wodą. Z niepotwierdzonych jeszcze informacji wynika, że ofiarami byli 11-letni chłopiec, pilot i czworo obywateli Wielkiej Brytanii. Hydroplan należał do firmy Sydney Seaplanes. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy.

"Urzędnicy brytyjskiego konsulatu mają kontakt z władzami lokalnymi w związku z wypadkiem hydroplanowym w pobliżu Sydney, a pracownicy są gotowi udzielić pomocy konsularnej" – podało brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Naoczny świadek tragedii, Myles Baptiste w rozmowie ze stacją telewizyjną 9News przekazał, że samolot był około 500 metrów od niego, kiedy wpadł do wody. – Wykonał obrót w prawo i wtedy skrzydła zanurzyły się pod wodą – mówi.

Nie wiadomo, czy nurkowie zdołają wydobyć w niedzielę hydroplan z wodu, czy też akcje będą musieli kontynuować w poniedziałek.

Sydney Seaplanes oferuje malownicze loty nad lokalnymi atrakcjami turystycznymi i rzekami, a także Operą w Sydney, Harbour Bridge i Pittwater. Firma poinformowała, że zawiesza wszystkie loty w związku z dochodzeniem w sprawie katastrofy. "Wszyscy w Sydney Seaplanes są głęboko wstrząśnięci tym incydentem i wynikającą z tego utratą życia, pragniemy przekazać nasze serdeczne kondolencje rodzinie i przyjaciołom pasażerów i pilotów, którzy zginęli" – podała firma w oświadczeniu.

Źródło: BBC