Jorge Garcia przybył do USA z rodziną, gdy miał 10 lat. Deportacja groziła mu już w 2009 r., ale wtedy w jego sprawie interweniowała administracja Baracka Obamy. 39-letni ogrodnik z Detroit mógł zostać w Stanach Zjednoczonych. Jesienią ubiegłego roku stary problem wrócił, bowiem Garcia otrzymał decyzję o deportacji. Mężczyzna miał wrócić do Meksyku już w listopadzie, ale pozwolono mu spędzić z rodziną święta. Jego bliscy są obywatelami USA. – Nie chcieliśmy nawet postawić choinki, ponieważ byłoby to dla nas zbyt smutne – powiedziała żona Jorge, Cindy Garcia. – Wiedzieliśmy, że ostatecznie on odejdzie. Wszystko, co mogliśmy zrobić, to wspominać – dodała.
„New York Post” zauważa, że Garcia nie kwalifikuje się już do programu, który pozwala dzieciom nielegalnych imigrantów na pracę i studiowanie w Stanach Zjednoczonych. Dlatego w jego przypadku urzędnicy pozostali nieugięci i przekonują, że wszystko odbyło się w ramach przepisów. –Wszyscy, którzy łamią przepisy imigracyjne, mogą podlegać aresztowi imigracyjnemu, zatrzymaniu oraz deportacji – podkreślił Khaalid Walls, rzecznik amerykańskiego urzędu imigracyjnego.
Garcia musi teraz zmierzyć się z nową dla niego rzeczywistością w Meksyku. – Zostawiam moją rodzinę ze świadomością, że prawdopodobnie będą mieli problemy w USA. To jest bardzo trudne. Nawet nie wiem, kiedy ich znowu zobaczę – przyznał 39-latek. W mediach społecznościowych można znaleźć wzruszające nagranie z pożegnania rodziny na lotnisku.