To może być największe tego typu zjawisko w historii Nowej Zelandii. Wielka dziura o głębokości 6-piętrowego budynku i wielkości dwóch boisk piłkarskich wzbudziła ciekawość i wywołała niepokój. To niezwykłe zjawisko zaobserwowano na jednej z farm w pobliżu miasta Rotorua w centralnej części Wyspy Północnej. Zapadlisko powstało w pobliżu pastwiska dla krów, a jako pierwszy zauważył je 4 maja nad ranem właściciel posesji. – Dopiero, gdy zrobiło się jasno zobaczyłem, jakie jest duże – przyznał.
Pokłady skalne sprzed 60 tys. lat
Co jest przyczyną zapadnięcia się ziemi? Wulkanolog Brad Scott wyjaśnił, że niedawny ulewny deszcz prawdopodobnie otworzył podziemny korytarz. Eksperci podkreślają, że woda wnikała w grunt w tym miejscu przez wiele lat, co doprowadziło do powstania ogromnej wyrwy. W ten sposób natura sama odsłoniła pokłady skalne sprzed 60 tys. lat. – To dość spektakularne. Zapadlisko jest o wiele większe od tych, które do tej pory widziałem – przyznał Scott. Jego zdaniem farma, gdzie powstała dziura leży na kraterze długo uśpionego wulkanu.
Czytaj też:
Ewakuacja na Florydzie. Niebezpieczne zjawisko zagraża mieszkańcom. „To przerażające”
