Podczas festiwalu Car Free Day w Vancouver w Kanadzie Douglas Bevans sprzedawał wodę, która zostaje po ugotowaniu parówek. Produkt był opakowany w specjalne butelki, Bevans przygotował także profesjonalne etykiety. Klientom tłumaczył, że proteiny, które znajdują się w Hot Dog Water pozwalają na uzupełnienie witamin i minerałów w organizmie, a ponadto świetnie nawadniają po treningu czy innym wysiłku fizycznym. Mężczyzna twierdził, że oferowany przez niego produkt jest rekomendowany przez specjalistów m.in. dr Cynthię Dringus, nagrodzoną Noblem dietetyk, która miała rzekomo stwierdzić, że „woda po parówkach to nowa woda kokosowa”. W ciągu zaledwie kilku godzin mężczyzna sprzedał ponad 60 litrów Hot Dog Water w cenie 38 dolarów za butelkę.
Jednocześnie Bevans dopisał na etykiecie drobnym drukiem, że cała akcja jest jedynie performancem, który ma na celu uświadomienie ludziom, że warto krytycznie spojrzeć na produkty, które kupujemy. – Wiele osób dba o swoje zdrowie i chce się odżywiać jak najlepiej, co chętnie wykorzystują marketingowcy. W wielu przypadkach wciskają klientom drogie produkty o rzekomo wyjątkowych właściwościach, chociaż tak naprawdę nie ma żadnych dowodów na ich cudowne działania – tłumaczył mężczyzna.
Organizator akcji podkreślił, że poprzez swój happening chciał pokazać, jak bardzo ludzie są podatni na działania marketingowców i jak łatwo jest wywołać u nich poczucie, że dany produkt cudownie wpłynie na ich organizm. – Byłem wielce zaskoczony, że aż tyle osób chciało kupić tę wodę – stwierdził. Bevans dodał, że zysk ze sprzedaży wody przeznaczy na cel charytatywny.