Pyton dostał się do mieszkania. Wpełzł na łóżko, gdzie spała kobieta

Pyton dostał się do mieszkania. Wpełzł na łóżko, gdzie spała kobieta

Pyton królewski
Pyton królewski Źródło:Fotolia / Oleg Zhukov
Mieszkanka Londynu prawdopodobnie doznała największego strachu w swoim życiu, kiedy obudziła się w łóżku z… pytonem królewskim. Nie wiadomo, w jaki sposób gad dostał się do jej domu.

Jak podaje BBC, pyton królewski zwinął się obok śpiącej kobiety w mieszkaniu w Kensington w zachodnim Londynie. Do zdarzenia doszło w poniedziałek 23 lipca. Kiedy kobieta obudziła się, musiała być w wielkim szoku. Od razu zadzwoniła do przedstawicieli Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals (RSPCA), czyli Królewskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt. Problem w tym, że wąż nie miał zamiaru czekać na żadnych gości i… opuścił łóżko.

Gad został schwytany dzień później. Sprawą zajęła się Jill Sanders z RSPCA. – Biedna lokatorka musiała doznać największego strachu w swoim życiu, kiedy obudziła się z wężem w swoim łóżku – przyznała.

RSPCA nie ma pojęcia, w jaki sposób pyton mógł dostać się do mieszkania w Londynie. Prawdopodobnie zwierzę uciekło od kogoś, kto mieszka w pobliżu. – Gady, w szczególności węże mogą być wyjątkowo zręczne w wykorzystywaniu luk w drzwiach czy innych miejscach –tłumaczyła Sanders.

Cała Polska szuka pytona

Tymczasem w Polsce od niedawna głośna stała się sprawa pytona tygrysiego. Wszystko zaczęło się w sobotę 7 lipca, kiedy Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Poland poinformowała na Facebooku, że dostała zgłoszenie o znalezieniu wylinki węża. Patrol służby pojechał na wskazane miejsce nad Wisłą, leżące na terenie gminy Konstancin-Jeziorna. Znaleziono tam wylinkę o długości 5,3 metra i obwodzie ok. 0,5 metra. Według eksperta należała ona do dorosłego pytona tygrysiego.

Na komisariat policji w Piasecznie zgłosił się mężczyzna, który przed kilkoma tygodniami zawiózł swojego pytona tygrysiego nad Wisłę. Tam zwierzę wzięło udział w sesji zdjęciowej. Fotograf zapewniał jednak dziennikarzy „Wyborczej”, że wszystkie posiadane przez niego gady są dobrze zabezpieczone, a poszukiwany wąż musiał należeć do kogoś innego.

Po tygodniu poszukiwań służby poinformowały o zakończeniu akcji. Taką decyzję miał podjąć mazowiecki komendant straży pożarnej. Komisarz Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie poinformował, że jeżeli pojawią się nowe sygnały o tym, że ktoś widział węża, poszukiwania zostaną wznowione. – My nadal prowadzimy działania. Nie odstępujemy od akcji poszukiwawczej, bo dowody na obecność węża są niezbite – przekazał z kolei w rozmowie z Onetem Dawid Fabijański z Animal Rescue.

Czytaj też:
Krzysztof Rutkowski znalazł pytona? Zdjęcie podzieliło internautów

Źródło: BBC / Wprost.pl