Jak podaje portal myGC, Robbie Knills mieszka w Gold Coast, czyli jednym z większych miast Australii. Kilka dni temu mężczyzna wieszał w ogrodzie pranie, gdy nagle zauważył w ogrodzie kilkumetrowego pytona wyłaniającego się z krzaków. Wąż nic nie robiąc sobie z obecności właściciela posesji podpełzł do domu i zaczął wspinać się po ścianie.
Jest tam od pół roku
– Nie wiedziałem, że pytony mogą w ten sposób wspinać się po domach. Zacząłem bać się o swoje życie. Cieszę się, że to ja wywieszałem pranie, ponieważ gdyby to była moja żona, to prawdopodobnie nigdy nie chciałaby już tego robić – powiedział Knills w rozmowie z mediami.
Mężczyzna wyjaśnił, że pyton przez ostatnie pół roku żył na dachu pobliskiej szopy. Przyznał też, że wystraszył się, gdy po raz pierwszy zobaczył pytona, ale zdążył się już przyzwyczaić do tego, że wąż żyje w pobliżu. Czasami widywał pytona podczas prac wykonywanych na terenie posesji. Zwierzę jednak nigdy nie zbliżało się do domu Knillsa. Teraz najwyraźniej wyruszyło w poszukiwaniu jedzenia.
Czytaj też:
Wąż zjadał gołębia w centrum stolicy. Przechodnie patrzyli oniemiali