Jak podaje „The Guardian”, Hilary Clinton przemawiała na Uniwersytecie Oksfordzkim. W 70. rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka skrytykowała brytyjską Partię Konserwatywną. W ubiegłym miesiącu torysi zasiadający w Parlamencie Europejskim zagłosowali przeciwko nałożeniu sankcji na rząd Węgier. Przypomnijmy, rząd Victora Orbana był oskarżany o ograniczanie niezależności sądownictwa i kontrolę nad mediami, a także o działania korupcyjne. Clinton odnosząc się do głosowania stwierdziła, że „torysi przeszli długą drogą od partii Churchilla i Thatcher”.
Krytyka rządów
Podczas przemówienia była sekretarz stanu wyraziła zaniepokojenie atakami na prawa człowieka na całym świecie i stwierdziła, że kraje takie jak Węgry czy Turcja nie są prawdziwymi demokracjami. Przyrównała także obecne podziały i konflikty do sytuacji po II wojnie światowej, krytykując przy tym Władimira Putina, Xi Jinpinga oraz władze w Polsce, Egipcie i na Filipinach.
Odnosząc się do napływu uchodźców do Europy była pierwsza dama Stanów Zjednoczonych stwierdziła, że „nie możemy pozwolić, aby strach lub uprzedzenia zmusiły nas do rezygnacji z wartości, dzięki którym sprawiliśmy, że nasze demokracje są zarówno wielkie, jak i dobre”. – Naszym celem powinno być budowanie społeczeństw, które są bezpieczne i przyjazne, gdzie wszyscy się liczą i wszyscy wnoszą wkład. Liczą się ludzie, którzy przybyli na nasze ziemie i ludzie, którzy żyli w tym miejscu od pokoleń – dodała.
Czytaj też:
Premier Czech staje po stronie Polski i Węgier. Padła ważna deklaracja
