Do wybuchu bomby w stolicy Grecji doszło w poniedziałek 17 grudnia około 2:35 nad ranem. Dziennikarze SKAI TV w rozmowie z Reutersem informują o dużych zniszczeniach, ale zapewniają, że nie ma żadnych rannych. Na stronie internetowej nadawcy, który należy do większej grupy medialnej (także rozgłośnia radiowa i gazeta Kathimerini), pojawiła się informacja o szybach zbitych na sześciu piętrach budynku.
„Zniszczenia materialne są poważne na niemal wszystkich piętrach, największe na trzecim i czwartym, gdzie położone są biura pracowników” – poinformowano. „Widok jest przygnębiający: podwieszany sufit zapadł się na podłogę, szkło z okien potłuczone na małe kawałeczki” – informuje stacja w komunikacie.
Wybuch skomentowała już grecka minister ds. obrony cywilnej Olga Gerovasili. Stwierdziła, że atak był wymierzony w demokrację. – Demokracja jednak jest chroniona i oczywiście nic jej nie grozi – zapewniała. W doniesieniach z Aten powtarzają się zapewnienia (czyni to m.in. Reuters), że terroryzm polityczny to w Grecji nic nowego. Policja twierdzi, że do ataku wykorzystano ładunek o wadze około pięciu kilogramów.
Czytaj też:
Koktajl Mołotowa na meczu Ligi Mistrzów. W zamieszkach uczestniczyli kibole z Polski?