„Zrobiłem to!” – powiedział płacząc Colin O'Brady do telefonu, rozmawiając ze swoją rodziną przez telefon w święta. Informację taką przekazała żona Amerykanina Jenna Besaw. – To była bardzo wzruszająca rozmowa. Wydawało się, że jest przytłoczony naszą miłością. Wszystkim dziękował – mówi kobieta.
33-letni Colin O'Brady dokumentował swoją podróż w mediach społecznościowych. W środę 26 grudnia poinformował, że pokonał ostatnie 129 kilometrów. "Ostatnie 32 godziny były jednymi z najtrudniejszych godzin mojego życia, ale szczerze mówiąc, były to jedne z najlepszych chwil, jakie kiedykolwiek przeżyłem" – podkreślił.
Już wcześniej inni przemierzali Antarktydę, jednak mieli zawsze pomoc innych ludzi lub latawców, które pomagały im posuwać się naprzód. W 2016 roku brytyjski podróżnik Henry Worsley zginął podczas samodzielnej podroży przez Antarktydę, upadając z wyczerpania pod koniec wędrówki. Przyjaciel Worsleya i brytyjski poszukiwacz przygód Louis Rudd, usiłował być pierwszym, który ukończy ten wyczyn samodzielnie, jednak wyprzedził go O'Brady.
O'Brady szczegółowo opisywał na Instagramie wzloty i upadki podczas swojej wyprawy, która rozpoczęła się 3 listopada. Pokazywał między innymi swoje zdjęcie, zaznaczając, że nie jest już do siebie podobny. „Nie jestem już tą samą osobą, którą byłem, wyjeżdżając w tę podróż. Widzicie to na mojej twarzy? Cierpiałem, byłem śmiertelnie przerażony, zmarznięty i samotny. Śmiałem się i tańczyłem, płakałem z radości i podziwiałem miłość i inspirację” – pisał.
Chociaż O'Brady początkowo myślał, że pod koniec swojej prawie podróży zechce zjeść cheeseburgera, Besaw powiedziała, że jej mąż fantazjuje o świeżych rybach i sałatkach, ponieważ w większości je liofilizowaną żywność.
Czytaj też:
Lech Wałęsa udzielił wywiadu rosyjskiemu Sputnikowi. „Bliżej nam do Moskwy niż do Nowego Jorku”Czytaj też:
Były piłkarz Lecha Poznań postrzelony z dubeltówki podczas imprezy bożonarodzeniowej
Jako pierwszy na świecie samotnie i bez wsparcia przeszedł Antarktydę