Turysta chciał zrobić sobie selfie. Wpadł do wody, a wszystko uwieczniła kamera

Turysta chciał zrobić sobie selfie. Wpadł do wody, a wszystko uwieczniła kamera

Turysta w Wenecji
Turysta w Wenecji Źródło:X / @KarinSm33476552
Osiągnięcie najlepszego ujęcia wymaga czasami poświęceń. Przekonał się o tym turysta, który przyjechał do Wenecji. Mężczyzna ubrany w strój św. Mikołaja wpadł do kanału z wodą po tym, jak próbował zrobić selfie.

Przez Wenecję przepływa rekordowa fala powodziowa. Zalana została większa część miasta, w tym obiekty istotne z historycznego i turystycznego punktu widzenia. Uliczki, które jeszcze kilkanaście dni temu można było przejść suchą stopą, teraz w niczym nie różnią się od kanałów wodnych i są zamknięte dla zwiedzających. Niezrażony tym anonimowy turysta postanowił zrobić selfie, by udokumentować swoją obecność w mieście zmagającym się z dużym poziomem wody.

Na pojawiło się nagranie na którym widać, jak ubrany w kurtkę i czapkę św. Mikołaja mężczyzna zbliża się do kanału. Najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, że pod jego stopami znajduje się znaczne obniżenie terenu, przez co chcąc zrobić krok, zanurzył się w wodzie aż po samą głowę. Na jego szczęście trzymał kijek z telefonem na tyle wysoko, że nie uszkodził sprzętu. Chociaż nie udało mu się uzyskać idealnego ujęcia, to nie może narzekać na brak sławy. Filmik z jego udziałem obejrzano już ponad 40 tys. razy.

twitter

Powódź w Wenecji

Przypomnijmy, BBC już kilka dni temu wyliczyło, że poziom wód w Wenecji sięgnął poziomu najwyższego od ponad 50 lat. Według lokalnego centrum meteorologicznego po ulewnych deszczach poziom wody wyniósł 13 listopada 187 centymetrów. Do największych szkód doszło na placu św. Marka, czyli jednej z najniżej położonych części miasta. Przedsionek liczącej ponad tysiąc lat bazyliki św. Marka został zalany, a poziom wody wewnątrz świątyni sięgnął 70 cm. Eksperci cytowani przez włoskie media są przekonani, że powódź doprowadzi do szkód w budynku a już teraz wiadomo, że woda zalała wymieniane niedawno mury. W sumie woda zalała 80 proc. Wenecji.

Burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro zapowiedział ogłoszenie stanu katastrofy i ostrzegł, że powódź „pozostawi trwały ślad”. „Sytuacja jest dramatyczna, a koszty będą wysokie. To wynik zmian klimatu. Prosimy rząd o pomoc” – dodał samorządowiec. Podniesiony stan wody to także zła informacja dla lokalnych przedsiębiorców, którzy byli zmuszeni zamknąć kawiarnie i restauracje. W pobliżu lokali widziano pływające krzesła i stoły, a działania pracowników i właścicieli skupiają się na zabezpieczeniu sprzętu przed uszkodzeniem.

Czytaj też:
Turysta chciał zrobić selfie przy wodospadzie. Jego próba miała tragiczny finał