Demokraci chcą postawić zarzuty Trumpowi. „Prezydent nie pozostawia nam innego wyboru”

Demokraci chcą postawić zarzuty Trumpowi. „Prezydent nie pozostawia nam innego wyboru”

Donald Trump
Donald Trump Źródło: Shutterstock / Evan El-Amin
Forsowana przez demokratów procedura impeachmentu wkroczyła w nową fazę. Politycy chcą przedstawić tzw. artykuły impeachmentu, czyli innymi słowy zarzuty. – Prezydent nie pozostawia nam innego wyboru – przekonywała spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

– Jeśli pozwolimy prezydentowi być ponad prawem, zrobimy to ze szkodą dla naszej republiki – przekonywała Nancy Pelosi w oświadczeniu transmitowanym przez amerykańskie stacje telewizyjne. – Dzisiaj proszę naszego przewodniczącego (komisji sprawiedliwości – przyp.red.), aby kontynuował formułowanie artykułów impeachmentu – dodała. Przypomnijmy, wspomniane artykuły to odpowiednik stawianych zarzutów.

Spikerka Izby Reprezentantów podkreśliła, że  „nie pozostawia innego wyboru, jak tylko działać, ponieważ próbuje znowu skorumpować wybory dla własnej korzyści”. Tym samym nawiązała do najważniejszych oskarżeń stawianych amerykańskiemu przywódcy, a dotyczących zaplanowanych na następny rok wyborów prezydenckich.

twitter

Raport komisji wywiadu

Przypomnijmy, kilka dni temu komisja wywiadu Izby Reprezentantów zamieściła w sieci raport, w którym stwierdza, że Donald Trump nadużył swojej władzy, zabiegając o zagraniczną pomoc w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Prawie 300-stronicowy dokument informuje o wnioskach ze śledztwa w sprawie ewentualnego impeachmentu Donalda Trumpa. Jeszcze przed publikacją raportu prezydent Stanów Zjednoczonych zaatakował śledztwo prowadzone przez Demokratów, nazywając go „bardzo niepatriotycznym”. Już po publikacji, Stephanie Grisham, sekretarz prasowa Białego Domu stwierdziła, że Demokraci „nie zdołali przedstawić żadnych dowodów na wykroczenia” i że raport „odzwierciedla jedynie ich frustracje”.

Raport przygotowany został na podstawie zeznań, jakie od dwóch miesięcy składali dyplomaci i inni urzędnicy administracji USA. Już na wstępie czytamy, że dochodzenie w sprawie wykazało „nadużycie władzy przez Trumpa” i „zabieganie o zagraniczną pomoc w wyborach prezydenckich w 2020 roku”. „Plan prezydenta obalił amerykańską politykę zagraniczną wobec Ukrainy i podważył nasze bezpieczeństwo narodowe na korzyść dwóch politycznie motywowanych dochodzeń, które mogłyby pomóc w jego kampanii prezydenckiej przed wyborami” – czytamy. „Prezydent zażądał, aby nowowybrany prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński, ogłosił publicznie dochodzenie dotyczące politycznego rywala, którego najwyraźniej bał się najbardziej, byłego wiceprezydenta Joe Bidena, oraz dyskredytowanej teorii, że to Ukraina, a nie Rosja, ingerowała w wybory prezydenckie w 2016 roku. Aby zmusić ukraińskiego prezydenta do wzięcia w tym udziału, Trump uzależnił od tego (...) pożądaną wizytę Zełeńskiego w Białym Domu i pomoc wojskową USA, której Ukraina potrzebowała do walki z rosyjskim przeciwnikiem” – piszą twórcy raportu.

„W trakcie rozmowy telefonicznej z 25 lipca 2019 r. prezydent Zełeński wyraził wdzięczność za pomoc wojskową USA. Prezydent Trump natychmiast poprosił go o »wyświadczenie nam przysługi« i otwarcie naciskał na Ukrainę, by zbadała byłego wiceprezydenta Bidena i teorię spiskową z 2016 roku. Z kolei prezydent Zełeński zapewnił prezydenta Trumpa, że ​​będzie kontynuował śledztwo, i ponownie wyraził zainteresowanie spotkaniem w Białym Domu” – czytamy.

Czytaj też:
Donald Tusk odpowiedział dziennikarce TVP. W materiale zmieniono słowa polityka

Źródło: CNN