Powstrzymał zamachowca na London Bridge, teraz zabrał głos. „Byłem gotowy umrzeć”

Powstrzymał zamachowca na London Bridge, teraz zabrał głos. „Byłem gotowy umrzeć”

Zrzut ekranu z nagrania z London Bridge
Zrzut ekranu z nagrania z London Bridge Źródło: X / @piersmorgan
Po ataku Usmana Khana w Londynie media dużo uwagi poświęciły osobom, które próbowały powstrzymać zamachowca. Szybko okrzyknięto ich bohaterami, a w Polsce szeroko komentowano zachowanie Łukasza, czyli pochodzącego z naszego kraju kucharza. Teraz na antenie BBC wystąpił John Crilly, który nie dość, że ryzykował życiem, to jeszcze stracił bliskiego przyjaciela.

John Crilly brał udział w konferencji na temat wymiaru sprawiedliwości, kiedy to Usman Khan zaczął atakować osoby w budynku Fishmongers' Hall nieopodal London Bridge. Crilly, który ma na swoim koncie odsiadkę za napad i morderstwo, pomimo trudnej przeszłości został okrzyknięty bohaterem przez brytyjskie media. Do tego stopnia, że BBC poświęciło mu obszerny materiał, z którego dowiadujemy się, jak z perspektywy 48-latka wyglądały wydarzenia z 29 listopada.

„Dla mnie to on jest bohaterem”

Crilly przyznał, że widząc Khana był przekonany, iż ten jest wyposażony w tzw. pas samobójcy. – Krzyczałem na niego, żeby go zdetonował. Byłem gotowy umrzeć – przyznał mężczyzna. Terrorysta miał mu wówczas powiedzieć, że wysadzi się dopiero po przyjeździe policji, co później okazało się blefem. Były więzień chwycił za drewniany pulpit, którym próbował obezwładnić terrorystę, a później gaśnicę, którą rozpylił w twarz Khana. – Spray zdezorientował go, co widać na nagraniu. Wtedy facet z kłem mógł go dźgnąć, dzięki czemu tamten stracił równowagę – dodał. 48-latek krzyczał też w kierunku policjantów, by ci zastrzelili napastnika, ponieważ wydawało mu się, że funkcjonariusze zwlekają z interwencją.

Szybka i odważna reakcja świadków nie zapobiegła jednak śmierci dwóch osób. Crilly jest szczególnie poruszony odejściem Jacka Merritta, który był koordynatorem programu resocjalizacyjnego dla więźniów. Przyznał, że zmarły 25-latek był jego bliskim przyjacielem, z którym miał łatwość rozmawiania i dzięki któremu zmienił swoje życie. Pytany o to, czy sam siebie uważa za bohatera, Crilly odpowiedział jednoznacznie. – Nie. Jack oddał swoje życie. Dla mnie to on jest bohaterem – podsumował.

Jak podaje BBC, Crilly został skazany na dożywocie za napad i morderstwo po tym, jak w 2005 roku razem z kolegą włamał się do domu 71-letniego mieszkańca Manchesteru. Właściciel mieszkania zmarł po tym, jak został pobity przez wspólnika 48-latka. Bohater z London Bridge dostał jednak możliwość odwołania się od wyroku, co skrzętnie wykorzystał, dzięki czemu wyszedł na wolność po 13 latach odsiadki.

Czytaj też:
Brytyjska policja da medal kucharzowi z Polski? Odznaczony ma zostać także morderca

Źródło: BBC