Daisy May Collingridge szkoliła swoje umiejętności w londyńskiej szkole mody. Projektantka uwielbia eksperymentować z tkaninami, co widać już na pierwszy rzut oka, gdy ogląda się jej prace. Wykonała pięć specyficznych strojów-postaci, o których stało się głośno na świecie. Artystka jest z nimi na tyle związana, że nadała im nazwy: Burt, Hilary, Clive, Dave i Lippy. Wszystkie zostały uszyte ręcznie z zachowaniem niezwykłej precyzji wykonania.
Do tworzenia dzieł o niezwykle skomplikowanej formie, artystka wykorzystała ręcznie farbowany dżersej i bawełnę. Używała również watoliny, a nawet piasku, aby uzyskać odpowiedni ciężar. Co ciekawe, specyficzne projekty mogą być wykorzystywane nie tylko jako eksponaty, ale także jako... ubranie. Ciekawe, czy znajdzie się ktoś na tyle odważny, by je założyć.
„Czegoś takiego jeszcze nie widziałem”
– Idea, zgodnie z którą istnieje „ciało idealne”, jest śmieszna – powiedziała Daisy w rozmowie z dziennikarzami serwisu Metro. – Są to dzieła, które odzwierciedlają „ludzką formę”, ale wplotłam tutaj elementy fantasy. Zaprojektowałam je naprawdę po to, by przyniosły światu odrobinę radości – tłumaczyła. – Oni, podobnie jak ludzie, mają indywidualne charaktery i – podobnie jak ludzie – będą przez pewne grupy odpychani, a przez inne uwielbiani – tłumaczyła artystka. Dodała, że największy komplement, który usłyszała to wyznanie, że jej odbiorca „czegoś takiego jeszcze nigdy nie widział”.
Czytaj też:
Bliźniaczki podbijają Instagrama. „Jeżeli możesz o czymś marzyć, możesz to także osiągnąć”
Złożona forma, farbowany dżersej i ręczne wykonanie. Artystka szokuje „kreacjami” z przesłaniem w tle