Wojskowy przewrót w Mali. Prezydent rezygnuje, by uniknąć rozlewu krwi

Wojskowy przewrót w Mali. Prezydent rezygnuje, by uniknąć rozlewu krwi

Ibrahim Boubacar Keita
Ibrahim Boubacar Keita Źródło: ORTM1
Prezydent Mali Ibrahim Boubacar Keita we wtorek 18 sierpnia rozwiązał parlament i ogłosił swoją rezygnację. Wszystko to wydarzyło się zaledwie kilka godzin po tym, jak porwali go zbuntowani żołnierze.

Rezygnacja Keity została pokazana w krajowej telewizji publicznej. Prezydent wyglądał na zmęczonego, na twarzy miał maseczkę ochronną. – Jeżeli dziś pewne elementy naszych sił zbrojnych chcą to zakończyć przez interwencję, to czy mam w rzeczywistości jakiś wybór? – mówił z bazy wojskowej w Kati nieopodal stolicy Bamako, gdzie był przetrzymywany razem z premierem Boubou Cisse i pozostałymi najważniejszymi urzędnikami kraju. Keita dostał też okazję do pożegnania się z urzędem. – Chciałbym podziękować Malijczykom za ich wsparcie przez te długie lata – przekazał. – Nie chcę, aby krew została przelana tylko po to, abym mógł utrzymać się przy władzy – tłumaczył swoją decyzję.

Kto stoi za puczem w Mali?

Jak podkreśla Agencja Reutera, trudno stwierdzić jednoznacznie, kto przewodzi rewolucji, kto będzie rządził państwem zamiast Keity i czego chcą zbuntowani. Protesty w Mali ciągną się już od siedmiu miesięcy, a rządzący oskarżani byli o korupcję i działanie na szkodę bezpieczeństwa kraju, który zmaga się z bojówkami radykalnych islamistów.

Protestujący poparli wojskowych

Przewodząca protestom koalicja M5-RFP wyraziła poparcie dla działań buntowników. Jej rzecznik Nouhoum Togo przekazał Reutersowi, że całe zdarzenie traktują „nie jako zbrojny pucz, ale powstanie ludowe”. Po ogłoszeniu informacji o porwaniu prezydenta setki antyrządowych demonstrantów wyległy na centralny plac Bamako, by wspólnie z żołnierzami świętować pojmanie Keity.

Reakcja prezydenta Francji

W odpowiedzi na bunt żołnierzy w Mali, Pałac Elizejski wystosował oświadczenie, w którym podkreślono, że Emmanuel Macron uważnie obserwuje sytuację i potępia próbę buntu. Wcześniej francuski przywódca rozmawiał z prezydentami Wybrzeża Kości Słoniowej, Nigerii i Senegalu. W trakcie rozmów wyraził poparcie dla trwających wysiłków mediacyjnych krajów Afryki Zachodniej. Francja jest mocno zaniepokojona sytuacją w Mali, z uwagi na fakt, iż w Sahelu w ramach antydżihadystycznej operacji Barkhane stacjonuje ponad 5000 francuskich żołnierzy. Próbę przewrotu wojskowego potępiła Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS).

Warto przypomnieć, że po buncie w Kati w 2012 roku doszło do wojskowego zamachu stanu, który obalił ówczesnego prezydenta Amadou Toumani Toure.

Czytaj też:
Unijny szczyt ws. Białorusi. Cichanouska: Wzywam was, nie uznawajcie wyborów
Czytaj też:
Poczobut: Znaleziono powieszonego członka komisji wyborczej. Odmówił podpisania protokołu
Czytaj też:
Łukaszenka rozmieścił wojsko przy granicy z Polską. Ostrzega członków Rady Koordynacyjnej

Źródło: Reuters