Makabryczne doniesienia z Tigraju. Masowe mordy na cywilach. „Niemowlęta i osoby po 90. roku życia”

Makabryczne doniesienia z Tigraju. Masowe mordy na cywilach. „Niemowlęta i osoby po 90. roku życia”

Żołnierze, zdj. ilustracyjne
Żołnierze, zdj. ilustracyjne Źródło:Newspix.pl / ABACA
Co najmniej dwa tysiące osób straciło życie w masowych mordach dokonywanych w Tigraju w Etiopii, od kiedy ze zbrojną interwencją wkroczyły tam wojska wysłane przez rząd – donosi „The Guardian”. Do masakr cywili dochodziło nie tylko podczas bezpośredniego konfliktu, ale całkiem niedawno, gdy region opuścili już żołnierze z Erytrei.

W listopadzie 2020 roku w Tigraju, regionie Etiopii, wybuchł zbrojny konflikt, który swoje początki miał w politycznych sporach. Etiopią rządzi Etiopski Ludowo-Rewolucyjny Front Demokratyczny, a jego ważnym członkiem był do pewnego momentu Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia (TLFW). TLFW zaczął tracić na znaczeniu, a swoistą „wojnę” na poziomie politycznym wydał mu premier kraju Abiy Ahmed Ali, który krytykował działania Tigrajczyków.

3 listopada parlament Etiopii zaproponował, by TLFW uznać za organizację terrorystyczną, a w efekcie – region się zbuntował. Etiopia wysłała do Tigraju wojsko, zaczęło dochodzić do starć żołnierzy, rozpoczęły się bombardowania i naloty. 28 listopada siły Etiopii odbiły z rąk TFLW największe miasto Tigraju – Mekelie.

Konflikt w Tigraju. Współpraca Etiopii i Erytrei, oskarżenia o zbrodnie wojenne

W pewnym momencie Etiopczyków wspomogła Erytrea, Tigraj leży blisko granicy tych państw. To o tyle niezwykłe, że Erytrea i Etiopia dopiero w listopadzie 2018 roku ogłosiły zakończenie wojny, wznawiając stosunki handlowe i dyplomatyczne. Sama wojna Erytrei z Etopią rozegrała się w latach 1998-2000, ale większość założeń porozumienia z 2000 roku nie weszła w życie i kraje były formalnie w stanie wojny.

Już w trakcie listopadowego konfliktu organizacje humanitarne alarmowały o możliwych masakrach, których dokonywali żołnierze, biorący udział w tym konflikcie. Dopiero 26 marca premier Etiopii oznajmił, że rząd Erytrei wycofa wojska z Tigraju. Stało się to po tym, jak wobec erytrejskich żołnierzy zaczęto formować oskarżenia o popełniane zbrodni w tym regionie.

Jednocześnie ledwo co dopuszczono, by do Tigraju mogli udać się przedstawiciele ONZ. Od końca konfliktu minęło kilka miesięcy, a dopiero teraz świat może poznawać nowe informacje na temat jego przebiegu. Zwłaszcza że etiopskie władze skrzętnie blokowały dostęp do wieści z wydarzeń z listopada 2020 roku, a podejrzenia o dokonywanie zbrodni wojennych padały nie tylko na Erytrejczyków, ale też właśnie na rząd w Addis Abebie i podległych mu żołnierzy.

Konflikt w Tigraju. Pierwsze opracowania dot. zbrodni wojennych

Brytyjski „Guardian” opisuje, że w konflikcie w Tigraju zginęło blisko 2000 osób w co najmniej 150 masakrach dokonanych przez żołnierzy w tym regionie. Takie dane przedstawił zespół z Uniwersytetu w Gandawie, opierając je na zeznaniach znajomych i członków rodzin, informacji medialnych i innych źródeł. Nie padły oskarżenia, którzy żołnierze są odpowiedzialni za śmierć cywilów. Badacze stworzyli listę tych ofiar zbrodni, których udało im się zidentyfikować, a wśród zabitych są „niemowlęta i osoby po 90. roku życia”.

Jak czytamy, do masakr dochodziło nie tylko w listopadzie, ale też w ciągu ostatniego miesiąca. W Tigraju dalej jest niespokojnie, ponieważ dochodzi do starć z TLFW. „Guardian” opisuje:

20 masakr wymienionych przez zespół – określanych jako zdarzenia, w których zginęło co najmniej 5 osób, miało miejsce w ostatnim miesiącu. Obejmują one zabicie około 250 cywilów w ciągu trzech dni w mieście Humera (miasto w Tigraju – red.).

Prof. Jan Nyssen, geograf, który mieszkał w Tigraju, cytowany przez „Guardiana” mówił wprost: – Nie można zapomnieć o tych osobach, a te zbrodnie wojenne powinny zostać zbadane. Ta lista ma pokazać skalę tego, co tam się dzieje. Wiemy, że jest o wiele więcej... (ofiar – red.), ale na razie znamy imiona i okoliczności śmierci tych ponad 1900 osób.

Źródło: "The Guardian"