Nie, nie grozi nam kolejna katastrofa. W Czarnobylu nie dzieje się nic, czego nie przewidzieli naukowcy

Nie, nie grozi nam kolejna katastrofa. W Czarnobylu nie dzieje się nic, czego nie przewidzieli naukowcy

Blok IV w Czarnobylu
Blok IV w Czarnobylu Źródło:Newspix.pl / ABACA
Media obiegły alarmistyczne wieści o tym, że w pod sarkofagiem w Czarnobylu rośnie promieniowanie neutronowe. Sęk w tym, że jego wzrost jest wywołany... warunkami pod sarkofagiem (spada wilgotność), a badacze już wcześniej przewidywali, że dojdzie do właśnie takiego zjawiska.

12 maja media obiegła wieść, że rośnie poziom promieniowania neutronowego pod sarkofagiem w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Tu gwoli wyjaśnienia: nad blokiem reaktora IV są dwa sarkofagi, pierwszy, powstały tuż po awarii z 1986 roku i drugi „nasunięty” na istniejący w 2016 roku (prace budowlane ostatecznie zakończono w 2019 roku). Nowszy z sarkofagów, nazywany też „Arką”, sprawił, że zgliszcza bloku zostały szczelnie „zamknięte”.

Jak donosił wówczas Reuters, odnotowano tam rekordowy wzrost promieniowania neutronowego – chodziło o kilka miejsc, gdzie znajduje się stopione paliwo jądrowe. Takie informacje sprawiły, że znów o Czarnobylu zrobiło się głośno, zresztą niepotrzebnie.

W Czarnobylu nie dzieje się nic strasznego. Nie będzie katastrofy

Agencja Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia, ukraińskie Państwowe Centrum Naukowo-Techniczne ds. Bezpieczeństwa Jądrowego i Radiacyjnego, a także zarządzający Czarnobylską Elektrownią Jądrową – wszystkie te instytucje informują o tym, że owszem, promieniowanie wzrosło, ale naukowcy to przewidywali i nie dzieje się nic, co powinno wzbudzać poruszenie.

Centrum Naukowo-Techniczne ds. Bezpieczeństwa Jądrowego i Radiacyjnego uspokaja, że większe promieniowanie odnotowano w trudno dostępnych miejscach, dlatego trudno dokładnie potwierdzić, co do niego doprowadziło. Wskazuje przy tym, że prawdopodobnymi przyczynami są zmiany zachodzące w masie powstałej po stopieniu się rdzenia reaktora. Wszystkiemu winny może być brak wilgoci, która wcześniej występowała „naturalnie” we względnie odkrytym reaktorze, który doszczelniono „Arką”.

Zarząd Czarnobylskiej Elektrowni podkreśla, że nadmierna aktywność promieniowania neutronowego będzie rosnąć aż do momentu, aż niektóre miejsca całkowicie wyschną. „Sytuacja ta została przewidziana przez Centrum Naukowo-Techniczne ds. Bezpieczeństwa Jądrowego i Radiacyjnego jeszcze przed nasunięciem”Arki„ (...). Monitorujemy to cały czas, a obecnie czujniki wykazują stałe wartości we wszystkich pomieszczeniach bez tendencji wzrostowej, a obecne poziomy (promieniowana – red.) nie stanowią zagrożenia” – czytamy.

W podobnym tonie wypowiadają się także autorzy strony Napromieniowani.pl, prowadzoną przez ludzi zajmujących się opisywaniem tego, co dzieje się w Czarnobylu. „Faktycznie wzrosła aktywność neutronowa, jednak jest ona nieznaczna i nie stwarza zagrożenia. Nie ma ryzyka ponownej katastrofy, jak podają niektóre media i nie ma również potrzeby podejmowania żadnych działań, ponieważ w kolejnych latach emisja samoistnie ustabilizuje się” – podsumowują.

facebook

Źródło: Reuters / Napromieniowani.pl