Zajście opisują lokalne media, w tym iHeartRadio czy KOMO News. Jak czytamy, do zdarzenia doszło pod koniec lipca w mieście Yakima w stanie Waszyngton. Policja pojawiła się przed jednym z domów przy South Naches Avenue po tym, jak wezwali ją świadkowie, którzy zgłosili strzelaninę. Na miejscu funkcjonariusze zastali mężczyznę, który krzyczał coś niezrozumiale, a przed sobą miał pistolet.
Strzelał do lodówki, bo myślał, że ktoś strzela do niego z piwnicy
W toku śledztwa ustalono, co naprawdę wydarzyło się tego dnia w domu mężczyzny. Twierdził on, że oddał strzały w kierunku swojej lodówki po tym, jak z jego piwnicy dobiegły odgłosy strzelaniny. Jak twierdził, prawdopodobnie lokatorzy poniżej chcieli go zastrzelić, dlatego i on oddał strzały w obronie własnej.
Jak się jednak okazało, w domu nie tylko nie ma lokatorów, o których mówił mężczyzna, ale i samej piwnicy, z której miały dobiegać odgłosy pistoletu. Wszystko wskazuje na to, że odgłos przypominający wystrzał spowodowała... puszka, która eksplodowała w lodówce. Gdy mężczyzna usłyszał hałas, wyciągnął pistolet i strzelił w kierunku lodówki, z której wydobywał się dźwięk. Ostatecznie wyszło również na jaw, że samą broń mężczyzna posiadał bez zezwolenia. Dopytywany, skąd ją ma stwierdził, że znalazł ją dwa tygodnie wcześniej. Teraz mężczyźnie grożą konsekwencje karne za nielegalne posiadanie broni.
Czytaj też:
Szok we Francji. Kanibal miał zabić 13-latka. Poszarpane zwłoki dziecka w mieszkaniu