Słynny portal rezygnuje z erotyki. „Wszystkie Ordo Iurisy tego świata będą decydować o naszym seksie”

Słynny portal rezygnuje z erotyki. „Wszystkie Ordo Iurisy tego świata będą decydować o naszym seksie”

Słynny portal rezygnuje z erotyki
Słynny portal rezygnuje z erotyki Źródło:Shutterstock
Od października portal OnlyFans zakaże publikacji zdjęć i filmów o tematyce pornograficznej. Zmiana została wymuszona nie przez policję czy prokuraturę, ale instytucje finansowe, które zagroziły odcięciem finansowania serwisu. Konserwatyści dostali do rąk narzędzie, które wkrótce umożliwi im stworzenie świata bez seksu.

Jest takie stare powiedzenie, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Albo o bardzo duże pieniądze. A skoro branża pornograficzna – to bardzo, bardzo duże pieniądze... Ale może od początku.

Od października (nie)sławny portal OnlyFans zakaże publikacji zdjęć i filmów o tematyce erotycznej. Zero porno, zero seksu. Tylko zdjątka kotków i babci. Czym jest OnlyFans? Najprościej powiedzieć: enklawą.

Miejscem, w którym wszystkie osoby chcące zarabiać w branży dla dorosłych mogły to robić bez obaw o utratę zdrowia, wpadnięcie w złe towarzystwo czy wyzysk ze strony producentów i agencji.

OnlyFans dawało porno-wolność. Kończyło dyskusje o przemocy, brutalności i gwałcie. Tu dziewczyny – i faceci też – decydowali, co robią, z kim i jak. Likwidując pośredników (producentów, agencje itp.), portal stworzył rosnącą w siłę enklawę amatorskiego porno. Wypłaty dla użytkowników sięgnęły ostatnio – zgodnie z tym co podaje portal – pięciu miliardów dolarów. Pieniądze, o jakich Hollywood, Netflix, Apple czy Prime mogą marzyć.

Źródło: Wprost