„Konwój wolności” także w Nowej Zelandii. Protestujący zablokowali ulice przed parlamentem

„Konwój wolności” także w Nowej Zelandii. Protestujący zablokowali ulice przed parlamentem

„Konwój wolności” w Nowej Zelandii
„Konwój wolności” w Nowej Zelandii Źródło: YouTube / Stuff
W Nowej Zelandii protestujący zablokowali ulice przed parlamentem w Wellington. Trasę blokowano autami, co od razu zrodziło skojarzenia z „konwojem wolności” akcją wymierzoną przeciwko pandemicznym obostrzeniom w Kanadzie.

Setki samochodów i tysiące protestujących osób zablokowały ulice Wellington przed nowozelandzkim parlamentem. Strajkujący w ten sposób chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec restrykcji wprowadzanych w związku z pandemią koronawirusa, a także zaprotestować wobec przymusowym szczepieniom przeciwko COVID-19 – opisuje „New Zealand Herald”.

Jak informuje nowozelandzka gazeta, we wtorek rano do stolicy z całego kraju ściągnęły setki aut, ciężarówek i motocykli. Manifestanci zebrali się w „konwoju wolności” przed nowozelandzkim parlamentem. Demonstracja – jak zauważa agencja AFP – inspirowana jest kanadyjskim protestem o tej samej nazwie – „freedom convoy / konwój wolności” – zorganizowanym w Ottawie.

Agencja Reutera relacjonowała, że większość demonstrantów nie nosiła maseczek, a tłum zarzekał się, że zamierza obozować przed rządowym budynkiem do czasu, aż nie zostaną zniesione covidowe restrykcje. Podobne doniesienia publikował dziennik „New Zealand Herald”, który wskazywał, że protestujący „są gotowi na długie posiedzenie” i zamierzają obozować przed parlamentem przez wiele dni.

Tamtejsza policja we wtorek popołudniu przekazała, że dotychczas nie było żadnych aresztowań, poproszono jedynie, by protestujący usunęli swoje samochody do godziny 17, by nie blokować dróg w godzinach szczytu.

Nowa Zelandia w trakcie pandemii. Restrykcje spotykają się ze sprzeciwem

Szczepienia przeciw COVID-19 wśród niektórych grup są obowiązkowe w Nowej Zelandii. Dotyczą one m.in. pracujących w służbie zdrowia, policji, sektorze edukacji, czy obrony narodowej. Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern nie spotkała się z protestującymi, niemniej wyraziła swoją opinię na temat wydarzenia na konferencji prasowej.

– Myślę, że omylnym byłoby określać to, co widzimy na zewnątrz jako reprezentację większości (obywateli – red.). Większość Nowozelandczyków zrobiła wszystko, co mogła, by chronić siebie nawzajem – oceniła szefowa nowozelandzkiego rządu.

Ardern tego samego dnia wygłosiła przemówienie w parlamencie dotyczące priorytetów rządu na rok 2022.