O sobotniej egzekucji poinformowała państwowa agencja informacyjna. W lakonicznym komunikacie podano, że egzekucji poddano osoby „skazane za różne przestępstwa, w tym za mordowanie niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci”. Wśród więźniów mieli być m.in. członkowie Al Kaidy, tzw. Państwa Islamskiego i zwolennicy jemeńskich rebeliantów Huti. Od 2015 Saudyjczycy walczą w sąsiednim Jemenie ze wspieranymi przez Iran rebeliantami Huti.
Wśród skazanych było 73 Saudyjczyków, siedmiu Jemeńczyków i jeden Syryjczyk. Nie podano, gdzie odbyły się egzekucje, za to mowa była o metodzie – rozstrzelaniu.
„Oskarżonym zapewniono prawo do adwokata i zagwarantowano im pełne prawa wynikające z prawa saudyjskiego w trakcie procesu sądowego, który uznał ich za winnych popełnienia wielu ohydnych zbrodni, w wyniku których zginęła duża liczba cywilów i funkcjonariuszy organów ścigania” – podała Saudyjska Agencja Prasowa.
Arabia Saudyjska a kara śmierci
Amerykańskie media podkreślają, że w trakcie pandemii koronawirusa Saudowie nie przeprowadzali egzekucji bądź znacznie ograniczyli ich liczbę. Nie oznacza to jednak, że zrezygnowali z wykonywania kary śmierci. Ostatnia masowa egzekucja miała miejsce w styczniu 2016 roku. Stracono wówczas 47 osób, w tym znanego opozycyjnego szyickiego duchownego.
Sobotnia egzekucja przebiła słynną z 1980 roku i uznawana jest za największą we współczesnej historii królestwa. Wówczas zabito z mocy saudyjskiego prawa 63 bojowników skazanych za przeprowadzenie rok wcześniej zamachu na Święty Meczet w Mekce.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Arabia Saudyjska gotowa do roli mediatora