Grecko-tureckie spotkania po pięcioletniej przerwie zostały wznowione zaledwie rok temu. Państwa zadeklarowały wówczas, że będą próbowały dojść do porozumienia w kwestii wydobycia surowców na Morzu Śródziemnym i kontrola nad wyspami na Morzu Egejskim.
„Ostatni rok nie poprawił znacząco kontaktów grecko-tureckich, ale były one sposobem na wyrażenie stanowisk przez oba kraje bez uciekania się do zbrojnego starcia” — zauważa AP.
— Przerwaliśmy nasze spotkania rady strategicznej wysokiego szczebla z Grecją — oświadczył 1 czerwca Recep Tayyip Erdogan, cytowany przez agencję AP.
Turcja szantażuje Grecję
— Grecja musi wycofać swoje wojsko z wysp Morza Egejskiego, inaczej Turcja może zacząć kwestionować ich suwerenność — ostrzegł w zeszły wtorek turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu.
— Uchylenie przez Grecję statusu wysp przyznanych jej warunkowo w ramach porozumień pokojowych z Lozanny z 1923 r. i paryskich z 1947 r. jest sprzeczne z prawem międzynarodowym. (...) Jakie były warunki? (Grecja) nie uzbroi tych wysp. Grecja uzbroiła je w 1960 r., więc my mówimy, że jeśli nie ustąpi, rozpoczniemy debatę na temat ich suwerenności – powiedział Cavusoglu.
„Micotakis dla mnie nie istnieje”
Kilka dni wcześniej, po powrocie premiera Grecji Kyriakosa Micotakisa z USA, Erdogan powiedział, że nie zamierza się już z nim nigdy spotkać, a sam Micotakis dla niego „nie istnieje”. Turecki przywódca oskarżył greckiego premiera o próbę zablokowania dostaw dla Turcji amerykańskich myśliwców F-16.
Na co premier Micotakisa odpowiedział: „Jesteśmy z Turcją sąsiadami, zawsze musimy rozmawiać i zawsze chcemy, aby kanały komunikacji były otwarte”. – Jeśli prezydent Erdogan uważa, że nie będę bronił suwerenności i suwerennych praw Grecji i nie będę przedstawiał międzynarodowej publiczności, że Turcja zachowuje się jak mocarstwo rewizjonistyczne, to on się myli – dodał.
Turcja i Grecja od lat nie zgadzają się w sprawie terytoriów morskich, praw do surowców, zasięgu przestrzeni powietrznej i statusu niektórych wysp na Morzu Egejskim. Ankara zarzuca Atenom, że usiłuje pozbawić ją zysków z eksploatacji podmorskich złóż naftowych i gazowych pod Morzem Egejskim i Morzem Śródziemnym, gdzie — zdaniem Turcji — granice nie powinny uwzględniać greckich wysp, a jedynie stały ląd.
Czytaj też:
Turcja chce zmienić nazwę kraju. „Po angielsku oznacza także indyka”