5-letniej Eleny szukał cały kraj. Makabryczny finał historii

5-letniej Eleny szukał cały kraj. Makabryczny finał historii

Auto Carabinieri
Auto Carabinieri Źródło: Shutterstock / Manoph
Dramatyczna relacja matki o porwaniu 5-letniej Eleny z Sycylii poruszyła włoskie media. We wtorek okazało się, że dziewczynka nie żyje, a to, co mówiła jej matka, nie było prawdą.

Zaginięcie 5-letniej Eleny zgłosiła w poniedziałek jej matka, Martina Patti. Kobieta twierdziła, że dziecko zostało porwane tuż po wyjściu z przedszkola w okolicy Katanii. Z jej relacji wynikało, że napadło na nią trzech zamaskowanych mężczyzn, którzy wciągnęli jej dziecko do samochodu i odjechali. Sprawcy mieli grozić 23-latce bronią.

Rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania, a równocześnie policjanci sprawdzali też inne wątki. Agencja ANSA nieoficjalnie podaje, że śledczym podejrzana wydała się wersja porwania dla okupu, bowiem rodzina Patti nie była zamożna.

Matka zabiła 5-latkę i ukryła zwłoki

Kolejnego dnia matka 5-latki podzieliła się z policją szokującymi informacjami, które przeczyły temu, co mówiła dzień wcześniej. Kobieta przyznała, że to ona zabiła dziecko, gdy znajdowała się z nim sam na sam w domu. Następnie usiłowała sfingować porwanie dziewczynki. 23-latka pokazała śledczym, gdzie ukryła zwłoki dziecka.

Nie potrafiła powiedzieć, czemu tak postąpiła

Zdaniem prokuratury, Martina Patti zamordowała dziewczynkę w domu rodzinnym w Mascalucia, a następnie przetransportowała jej zwłoki na opuszczony kawałek ziemi w pobliżu posiadłości. Ciało przykryła ziemią i popiołem z lawy. ANSA nieoficjalnie informuje, że 23-letnia matka nie była w stanie przedstawić policjantom żadnego wyjaśnienia, dlaczego tak postąpiła.

Kobieta została aresztowana. Usłyszy zarzuty morderstwa i pozbycia się ciała ofiary.

Czytaj też:
Anita Włodarczyk przekazała smutną informację. To pokłosie pogoni za złodziejem

Źródło: ANSA