1000 osób rannych w zamieszkach w Rostocku

1000 osób rannych w zamieszkach w Rostocku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawie 1000 osób - 433 policjantów i 520 demonstrantów - odniosło obrażenia w sobotnich zamieszkach, do jakich doszło w trakcie marszu protestacyjnego przeciwko glogalizacji i zbliżającemu się szczytowi G-8 w Rostocku na północy Niemiec.
Jak informowałam rano niemiecka policja, zamieszki zostały koło północy opanowane, ale na ulicach Rostocku utrzymywało się nadal napięcie, a nad miastem jeszcze długo po północy krążyły śmigłowce. Jeszcze po po drugiej w nocy rzecznik policji podał, że w mieście jest spokojnie, ale wciąż na ulicach znajduje się większość demonstrantów gotowych do gwałtownych wystąpień. 

Według policji, łączna liczba uczestników demonstracji sięgała 30 tysięcy, wg samych uczestników i organizatorów - aż 80 tysięcy. W starciach uczestniczyło "kilka tysięcy wojowniczych autonomistów".

 

Zatrzymano 128 osób. Wśród nich było 16 cudzoziemców, w tym jedna osoba z Polski - poinformowała niemiecka policja. Większość zatrzymanych zwolniono po sprawdzeniu ich tożsamości.

Do Rostocku pojechała kilkadziesięcioosobowa grupa Polaków, w większości z organizacji antyglobalistów Attac. Byli  również przedstawiciele Związku Zawodowego Rolników Rzeczpospolitej Solidarni z Marianem Zagórnym. Polacy biorą udział w programie będącym alternatywą dla spotkania przywódców siedmiu najbogatszych krajów świata i Rosji, którzy będą obradowali 6-8 czerwca w pobliskim kurorcie nadbałtyckim Heiligendamm.

Marsz antyglobalistów rozpoczął się w sobotę pokojowo. Kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów przeszło początkowo spokojnie przez miasto, protestując pod hasłem "Możliwy jest inny świat" przeciwko zaplanowanemu na przyszły tydzień spotkaniu przywódców Grupy G8 w pobliskim kurorcie Heiligendamm nad Bałtykiem. Demonstranci w dwóch kolumnach przemaszerowali przez miasto do portu, gdzie odbył się główny wiec.

Do incydentów i starć doszło na obrzeżach pokojowej manifestacji. Grupa ubranych na czarno zamaskowanych anarchistów zaatakowała samochód policyjny, wybijając w nim szyby. Następnie kilka tysięcy agresywnych chuliganów obrzuciło policjantów petardami, kamieniami i płytami chodnikowymi. Anarchiści przewracali i podpalali samochody, budując z nich barykady. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego. Interwencja policji wywołała panikę wśród uczestników końcowego wiecu.

Podczas wiecu na zakończenie manifestacji przedstawiciele organizacji antyglobalistów Attac, Greenpeace i Lewicy krytykowali system kapitalistyczny jako niesprawiedliwy i napiętnowali neoliberalną politykę Stanów Zjednoczonych, Niemiec i innych krajów Zachodu. "Człowiek staje się towarem, który można kupić i sprzedać" - mówił twórca niemieckiej sekcji Attac Werner Raetz. "Najbogatsze kraje są odpowiedzialne za głód w Afryce" - podkreślała deputowana Lewicy Katja Kipping, przypominając, że co trzy sekundy na świecie umiera z głodu dziecko. Mówcy sprzeciwiali się prywatyzacji dziedzin ważnych dla obywateli, w tym ochrony zdrowia i transportu. W wiecu uczestniczyli antyglobaliści z Polski.

Organizatorzy demonstracji przeciwko G8, szeroki sojusz ugrupowań antyglobalistycznych, lewicowych i kościelnych, oskarżali początkowo policję o eskalację zajść. "Gliny, spadajcie stąd, to nasz wiec" - mówił ze sceny przedstawiciel organizatorów. Wieczorem organizatorzy wydali oświadczenie, w którym winią chuliganów za zajścia i wyrażają uznanie dla powściągliwości policji.

Przeciwnikiem szczytu G8 w Heiligendamm jest także neofaszystowska NPD. Sąd Administracyjny w Greifswaldzie zakazał neonazistom demonstrowania w stolicy Meklemburgii - Pomorza Zaodrzańskiego Schwerinie. W związku z tym zwolennicy neofaszystowskiej partii udali się do innych miast w Niemczech Północnych. Spontaniczne akcje protestacyjne odbyły się w Lauenburgu i Lueneburgu. W Berlinie 140 sympatyków NPD przeszło przez Bramę Brandenburską. Domagali się wolności zgromadzeń.

Przywódcy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji Włoch, Kanady, Japonii i Rosji będą obradowali od 6 do 8 czerwca w nadbałtyckim kurorcie Heiligendamm. Gospodarzem spotkania będzie niemiecka kanclerz Angela Merkel. Jej kraj kieruje w tym roku pracami G8.

pap, em

Czytaj też: Antyglobaliści zaatakowali policję