Polityczna rewolucja w Hiszpanii. Premier Sanchez rozwiąże parlament

Polityczna rewolucja w Hiszpanii. Premier Sanchez rozwiąże parlament

Pedro Sanchez
Pedro Sanchez Źródło:PAP/EPA / J.J. Gallien
Socjaliści z pewnością nie mogą być zadowoleni z wyników wyborów regionalnych w Hiszpanii. Odpowiedzialność za porażkę wziął na siebie premier Pedro Sanchez, który zdecydował się na radykalny krok.

W niedzielę 28 maja Hiszpanie poszli do urn, aby wybrać swoich przedstawicieli we władzach lokalnych i regionalnych. Eksperci nie mieli wątpliwości, że dla największych partii – socjalistycznej PSOE kierowanej przez premiera Pedro Sancheza oraz Partido Popular z Alberto Nunezem Feijoo na czele – był to wielki sprawdzian przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi.

Katastrofalny wynik socjalistów w wyborach w Hiszpanii

Jak podaje „El Pais”, wyniki głosowania okazały się katastrofalne dla socjalistów. Na PSOE głos oddało 28,1 proc. wyborców, a więc o 1,2 pkt proc. mniej niż w wyborach w 2019 roku. Formacja Pedro Sancheza zwyciężyła w Asturii, Kastylii-La Manchy, na Wyspach Kanaryjskich oraz w Estremadurze.

Wybory wygrała centroprawicowa Partido Popular, na którą zagłosowało 31,5 proc. wyborców, a więc o ponad 9 pkt proc. więcej niż przed czterema laty. Ugrupowanie wygrało we wspólnotach autonomicznych Madrytu, Walencji, Murcji, Aragonii, Kantabrii, Balearów oraz La Rioja.

Trzecie miejsce zajęła skrajnie prawicowa partia Vox. Stojący na czele formacji Santiago Abascal ma powody do zadowolenia, ponieważ przekonał do siebie 7,1 proc. głosujących, a więc o 4 pkt proc. więcej niż w 2019 roku.

Pedro Sanchez rozwiąże parlament

Po wyborczej porażce PSOE Pedro Sanchez ogłosił, że ponosi osobistą odpowiedzialność za wynik głosowania. Premier stwierdził, że „konieczne jest poddanie osądowi obywateli dalszego sprawowania władzy przez jego formację a Hiszpanie sami powinni określić, w jakim kierunku politycznym ma zmierzać kraj”.

Podczas konferencji prasowej szef hiszpańskiego rządu ogłosił, że zamierza złożyć wniosek o rozwiązanie parlamentu i zarządzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Głosowanie miałoby się odbyć 23 lipca – zamiast jak wcześniej planowano – w grudniu. Decyzja premiera jeszcze dzisiaj ma zostać zatwierdzona przez władze.

Ryzykowny krok hiszpańskiego premiera

„El Pais” podkreśliło, że choć Pedro Sanchez przyzwyczaił wyborców do ryzykownych decyzji, takiego scenariusza spodziewało się niewielu. W pierwszych komentarzach po decyzji premiera zaznaczono, że w ten sposób szef PSOE może chcieć zmobilizować tych wyborców, którzy nie będą chcieli aby cała władza w kraju przeszła w ręce Partido Popular i VOX.

W 2019 roku w obliczu zagrożenia rządami skrajnej prawicy doszło do ogromnej mobilizacji wyborców lewicy. „Pedro Sanchez zdecydował się na ruch całkowicie typowy dla swojej politycznej kariery. Premier postawił sprawę jasno: wszystko albo nic. W ten sposób desperacko chce zmusić lewicą do działania i powstrzymania konserwatywnej fali, która dotarła także na Półwysep Iberyjski. Premier mógł podjąć inne decyzje np zerwać koalicję czy wymienić ministrów, jednak żadna z nich nie byłaby tak radykalna i nie wywołałaby takiego efektu społecznego” – napisano w „El Pais”.

Warto również zwrócić uwagę, że termin wyborów parlamentarnych zaproponowanych przez Pedro Sancheza przypadnie na sam początek hiszpańskiej prezydencji w Radzie UE (zacznie się z dniem 1 lipca 2023 roku).

Czytaj też:
Niespokojnie w Turcji po ogłoszeniu wyników wyborów. Doszło do bójek
Czytaj też:
Grecy znów wybiorą parlament. Obecny zostanie rozwiązany po ledwie tygodniu

Opracowała:
Źródło: El Pais