Tylu wagnerowców trafiło na Białoruś. Ukraiński wywiad o ich roli

Tylu wagnerowców trafiło na Białoruś. Ukraiński wywiad o ich roli

Logo Grupy Wagnera. Zdjęcie ilustracyjne
Logo Grupy Wagnera. Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Dmitriy Kandinskiy
Andrij Czerniak z ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) potwierdził podawane przez dowódcę Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Serhija Najewa informacje o liczebności wagnerowców w Białorusi. Na łamach portalu RBK Ukraina zapewniał jednak, że nie są oni groźni dla państw NATO.

Mówiąc o 6,4 tys. wagnerowców za wschodnią granicą Polski Andrij Czerniak z HUR zaznaczał, że część z nich albo planuje powrót do Rosji, albo już to zrobiła. Tłumaczył, że obecnie rolą Grupy Wagnera jest uczestniczenie w wojnie informacyjno-psychologicznej na granicach Rosji z NATO. W ten sposób najemnicy z prywatnej firmy Jewgienija Prigożyna mają „utrzymywać w napięciu” kraje graniczące z Białorusią, w tym zwłaszcza Polskę.

HUR: Wagnerowcy nie stanowią poważnego zagrożenia dla NATO

– Ci terroryści nie stanowią żadnego poważnego zagrożenia dla państw NATO. Do ich zadań może należeć tylko udział w jakichś prowokacjach wobec krajów będących partnerami Ukrainy – mówił Czerniak we wtorek 15 sierpnia. Podkreślał, że takie działania miałyby sprowokować państwa NATO do impulsywnych, nieprzemyślanych działań. Jego zdaniem taki plan jednak się nie powiedzie.

– I Ukraina i nasi dobrzy sąsiedzi, Polska i kraje bałtyckie, dobrze znają Rosję. Jeśli jakaś grupa uzbrojonych terrorystów-najemników spróbuje wypróbować trwałość ukraińskiej granicy czy – jak grozi kremlowska propaganda – przejąć kontrolę nad przesmykiem suwalskim, to taka grupa zostanie natychmiast zniszczona – zapewniał. Nie przewidywał też, by wagnerowcy mieli napaść w najbliższym czasie na Ukrainę.

Generał Najew o wagnerowcach

Już dzień wcześniej ukraiński generał Serhij Najew poinformował, że w Białorusi znajduje się już co najmniej 6,5 tys. wagnerowców. – Na ten moment pojawiło się szereg oznak, które mogą pośrednio wskazywać na zagrożenia wojskowe w przyszłości lub trwającą, planowaną operację informacyjno-psychologiczną, czyli dezinformacyjną – podkreślał w rozmowie z portalem RBK Ukraina.

W opinii ukraińskich służb wagnerowcy w Białorusi oznaczają, że Rosja wciąż szuka nowych opcji zdestabilizowania NATO na wschodniej flance. Chodzi oczywiście o granice z Polską, Litwą i Łotwą. W konsekwencji kraje te miałyby swoją uwagę z Ukrainy przekierować na ochronę własnego bezpieczeństwa.

Czytaj też:
Świat w obliczu kolejnej wojny? „Przewrót pod rosyjską flagą”
Czytaj też:
Naklejki Grupy Wagnera nie tylko w Krakowie. „Jeśli tak się przestraszyli wezwania, co gdy przyjdziemy?”

Opracował:
Źródło: RBK Ukraina