O sprawę możliwych naruszeń w polskim systemie wizowym korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski zapytał w piątek rzeczniczkę Komisji Europejskiej Anittę Hipper. Dziennikarz próbował dowiedzieć się, czy Komisja jest w kontakcie z polskimi władzami i planuje podjąć kroki w tej sprawie.
– Nie możemy komentować toczących się postępowań, a wiemy, że takie jest prowadzone. To do Polski należy weryfikacja wszelkich nieprawidłowości w tym zakresie – odpowiedziała Hipper. Dodała, że KE jest w stałym kontakcie z polskimi władzami i dopytuje o tę sprawę.
Na pytanie, czy jest to wyłącznie wewnętrzna sprawa Polski, skoro wiza do Polski to faktycznie też wiza do Unii i do strefy Schengen, rzeczniczka Komisji odparła: "Polskie władze rozpoczęły postępowanie, więc nie możemy jeszcze wyciągać wniosków. Będziemy szanować rezultaty postępowania i w dalszym ciągu będziemy w kontakcie z polskimi władzami".
„Afera wizowa” w polskim MSZ
W ubiegły czwartek w niejasnych okolicznościach został zdymisjonowany wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Z ustaleń „Gazety Wyborczej” wynikało, że Wawrzyk został odwołany z powodu projektu rozporządzenia, które miało ułatwić przyjazd do Polski zagranicznym pracownikom. W tle może być także afera z Centrum Decyzji Wizowych, za które odpowiadał jego współpracownik. 31 sierpnia do MSZ prawdopodobnie weszli agenci CBA.
"Gazeta Wyborcza" podała, że polski MSZ mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów, a premier Morawiecki przyznał, że dymisja wiceministra Piotra Wawrzyka jest wynikiem dochodzenia służb w MSZ. "Możliwe, że chodzi o wielką aferę korupcyjną, w wyniku której do Europy napłynęły setki tysięcy imigrantów" – napisał dziennik.
Stanowisko prokuratury
Prokuratura twierdzi, że „w rzeczywistości przedmiotem śledztwa, prowadzonego przez prokuraturę wspólnie z CBA, są nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Uwzględniono przy tym mniej niż połowę tych wniosków” – poinformowano.
W oświadczeniu wskazano, że „nieprawidłowości dotyczyły polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze”. „Dlatego kolejną nieprawdziwą informacją, podawaną zarówno przez polityków, jak i «Gazetę Wyborczą», jest twierdzenie, że przyjeżdżający pochodzili z krajów afrykańskich” – czytamy.
Czytaj też:
Afera wizowa. Prokuratura: Informacje podawane przez Donalda Tuska są fałszyweCzytaj też:
PO uderza w PiS mocnymi spotami. „Straszyli, straszyli, sami ich wpuścili”