W sobotę z cyrku w Ladispoli – mieście oddalonym o 50 km od Rzymu – uciekł lew, podaje CNN. Władze miasta wszczęły szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, w którą zaangażowali się przedstawiciele niemal wszystkich służb – m.in. policja, karabinierzy, straż pożarna, straż miejska, straż leśna, jak również pracownicy cyrku i miejscowi ochotnicy.
Sytuacja w mieście z godziny na godzinę robiła się coraz gorętsza, bo w sieci pojawiały się kolejne materiały wideo przedstawiające lwa. Filmowali go mieszkańcy, którzy co i rusz spotykali go na swojej drodze. Choć nie był agresywny – przechadzał się wzdłuż ulic i nieopodal domostw – to jednak wiele osób było zaniepokojonych całą sytuacją.
Poszukiwania lwa. Drapieżnika udało się schwytać
Ostatecznie późnym wieczorem tego samego dnia burmistrz Ladispoli – Alessandro Grando – poinformował za pośrednictwem social mediów, że drapieżnika udało się schwytać. Zanim jednak to się stało, w jego kierunku wystrzelono rzutkę z geolokalizatorem i środkiem uspokajającym. Wkrótce służby ustaliły, że znajduje się on w pobliżu jednej ze szkół, gdzie został złapany. Następnie trafił z powrotem do cyrku.
Burmistrz Ladispoli przy okazji tego potencjalnie niebezpiecznego zdarzenia wyraził nadzieję, że „poruszyło ono niektóre sumienia”, i że „w końcu uda się położyć kres wykorzystywaniu zwierząt w cyrkach”, cytuje lokalnego polityka CNN.
Ktoś specjalnie wypuścił lwa na wolność?
Serwis amerykańskiej telewizji podaje również, jak mogło dojść do zdarzenia – według jednej z hipotez. Burmistrz Grando poinformował, że pracownik cyrku miał widzieć trzy osoby, które uciekały z terenu, gdzie trzymano lwa. Niedługo później odkryto natomiast, że jeden z zamków jest uszkodzony. W sprawie trwa jednak śledztwo.
Lew, zanim trafił z powrotem do cyrku, został zbadany przez weterynarzy, którzy nie znaleźli na jego ciele ran. Sytuacja wywołała u zwierzęcia głównie strach – oprócz lekkiej hipotermii (stanu, gdy temperatura ciała spadnie poniżej normy), zwierzęciu nic się nie stało.
Czytaj też:
Sensacja w Wielkiej Brytanii. David Cameron wrócił do rząduCzytaj też:
Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. Mężczyzna został ciężko ranny