Do zdarzenia doszło w środę. Dwóch niezidentyfikowanych mężczyzn wtargnęło do niższej izby indyjskiego parlamentu. Na transmisji oficjalnego kanału parlamentu zarejestrowano mężczyznę skaczącego po stołach i biegnącego w kierunku fotela przewodniczącego. Spanikowani ustawodawcy próbowali go poskromić.
Drugi z intruzów rozpylił żółty dym wewnątrz budynku. Sesja parlamentu została na krótko przerwana, gdy ustawodawcy wyszli na zewnątrz.
Incydent w parlamencie Indii. Aresztowano cztery osoby
Na zewnątrz budynku widziano jeszcze dwie osoby skandujące hasła, podczas gdy wokół nich zgromadziła się policja.
Wszystkie cztery osoby zostały aresztowane, a ich rzeczy zostały skonfiskowane. Informację przekazał Om Birla, przewodniczący niższej izby parlamentu. Motyw zatrzymanych osób pozostaje niejasny, pochodzą z różnych części kraju.
Ustawodawcy opozycyjni wyrazili zaniepokojenie naruszeniem bezpieczeństwa.
– Sprawa jest bardzo poważna – powiedział Mallikarjun Kharge, lider głównej indyjskiej opozycyjnej partii Kongres. – Chodzi o to, w jaki sposób dwie osoby były w stanie wejść do środka pomimo tak rozbudowanej ochrony i spowodować naruszenie bezpieczeństwa – dodał.
W związku z protestem przeciwko naruszeniu bezpieczeństwa w parlamencie 15 opozycyjnych posłów zostało zawieszonych. Minister obrony Rajnath Singh powiedział w parlamencie, że incydent został potępiony przez "wszystkich". – Wszyscy – posłowie rządzący i opozycyjni – musimy uważać na to, komu wydajemy przepustki (na wejście do parlamentu) – powiedział.
13 grudnia 2001 r. indyjski parlament został zaatakowany przez strzelców, którzy zabili kilkanaście osób. Nowe Delhi obarczyło winą za ten atak grupy terrorystyczne powiązane z Pakistanem, co jeszcze bardziej pogorszyło stosunki między obydwoma państwami i doprowadziło oba kraje uzbrojone w broń nuklearną na krawędź wojny.
Czytaj też:
Skandaliczny wybryk Brauna z gaśnicą. Lech Wałęsa dla „Wprost”: Są plusy dodatnieCzytaj też:
Incydent w Sejmie. Hołownia: Czy pan jest parlamentarzystą? Proszę opuścić salę obrad