Porwała swoje dzieci, prosi o wyrozumiałość. Znana niemiecka restauratorka zabrała głos

Porwała swoje dzieci, prosi o wyrozumiałość. Znana niemiecka restauratorka zabrała głos

Niemiecka policja, zdjęcie ilustracyjne
Niemiecka policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / lonndubh
Dwa dni od porwania dwójki dzieci – 13-letniej dziewczynki i 10-letniego chłopca – ich matka przyznała, że przebywają one z nią. To znana niemiecka restauratorka.

Duńska policja bada sprawę porwania 10-letniego chłopca i 13-letniej dziewczynki – dzieci niemieckiej restauratorki i dziedziczki sieci restauracji ze stekami „Block House” Christine Block – do którego doszło w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia w miejscowości Gråsten w Dani.

Dzieci przebywały wówczas z ojcem, 49-letnim Stephanem Henselem, oglądając sylwestrowy pokaz sztucznych ogni. Chwilę po północy 49-latek miał zostać zaatakowany i pobity przez zamaskowanych mężczyzn. Następnie 13-latka i 10-latek mieli zostać zmuszeni do wsiadania do dwóch samochodów na niemieckich numerach rejestracyjnych.

Latami trwał sądowy spór o opiekę nad dziećmi

Od samego początku duńska policja twierdziła, że niewykluczone, że w grę wchodzi spór o dzieci między Christine Block a Stephanem Henselem. „Rzekomo odnosi się to do wcześniejszej sprawy w Gråsten dotyczącej niezgody między rodzicami dzieci w sprawie opieki nad dwójką dzieci” – napisali w oświadczeniu funkcjonariusze.

Christine Block i Stephan Hensel byli małżeństwem do 2018 roku. Wówczas doszło do ich rozwodu, a następnie do ciągnącej się latami i momentami głośnej w niemieckich mediach sprawy opieki nad dziećmi. Poza porwaną dwójką para ma jeszcze dwie córki – 17-latka mieszka z ojcem w Danii a 15-latka z matką w Hamburgu.

Spór dotyczył przede wszystkim dwójki najmłodszych dzieci. W sierpniu 2021 roku Hensel miał je zabrać i przewieźć do Danii. Wówczas duński sąd nie wyraził zgody na ich powrót do matki. W 2023 roku miało nastąpić już ostateczne przyznanie opieki nad nimi ojcu.

Matka przyznała, że dzieci są u niej

Christine Block zabrała głos dwa dni po porwaniu dzieci. W przekazanym przez rzeczniczkę swojej firmy oświadczeniu przyznała, że dzieci przebywają z nią. – Dzieci mają się dobrze. Proszę o wyrozumiałość, że w tej chwili nie wygłaszam żadnych dalszych oświadczeń, głównie z troski o dzieci – przekazała ustami rzeczniczki dziedziczka.

Czytaj też:
Atak rekina przy popularnej plaży. Szokująca relacja świadków zdarzenia
Czytaj też:
Ksiądz nazwał papieża Franciszka uzurpatorem. Zapowiada, że ekskomunikę oprawi w ramkę

Źródło: ASB Zeitung