Iran ostrzegł USA trzy dni przed atakiem? Amerykanie mają podejrzenia, dlaczego Teheran kłamie

Iran ostrzegł USA trzy dni przed atakiem? Amerykanie mają podejrzenia, dlaczego Teheran kłamie

Zestrzelenie drona lub rakiety
Zestrzelenie drona lub rakiety Źródło: PAP / EPA / Atef Safadi
Iran, trzy dni przed planowanym atakiem na Izrael, miał poinformować o swoich zamierzeniach Stany Zjednoczone – poprzez tureckich urzędników.

W sprawie głos zabrała administracja Bidena. Skąd takie oświadczenie Teheranu? Amerykanie mają pewne podejrzenia. W niedzielę odbyło się także nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W nocy z 13 na 14 kwietnia Iran zaatakował Izrael. Beni Ganc po ataku, w trakcie którego większość pocisków rakietowych i dronów została zestrzelona, zapowiedział, że Izrael „wyegzekwuje zapłatę” od Iranu za ostatni atak, ale w „odpowiednim czasie” – cytuje ministra izraelskiego gabinetu wojennego „Times of Israel”.

Szef irańskiego MSZ: Ostrzegaliśmy 72 godziny przed atakiem

Irański minister spraw zagranicznych Hossein Amirabdollahian poinformował w niedzielę, że Iran rzekomo ostrzegał kilka dni wcześniej sąsiednie kraje, jak również Stany Zjednoczone o swoich planach. Źródła w tureckim MSZ potwierdziły te słowa – ministerstwo miało kontaktować się z Iranem i Amerykanami. Państwo, które zaatakowało Izrael, miało przekazać Ankarze, że atak to m.in. odwet za zniszczenie ambasady w Damaszku.

Dodano też, że wojsko nie zamierza zrobić niczego więcej, poza wystrzeleniem rakiet i dronów w kierunku Izraela. Źródła, cytowane przez agencję Reutera, podają, że, „byli świadomi takiej możliwości”, a „rozwój sytuacji [atak – red.] nie był dla nich zaskoczeniem”.

Amerykanie zaprzeczają

Dziennikarze skontaktowali się w tej sprawie z jednym z wysokich rangą urzędników w administracji Joe Bidena, który jednak nie potwierdził tych słów. – To absolutna nieprawda. (...) Nie przekazali powiadomienia – mówi źródło Reutera. Amerykanie mają utrzymywać kontakty z Iranem poprzez szwajcarskich pośredników, ale wiadomość o ataku nie dotarła do Waszyngtonu na wspomniane 72 godziny przed atakiem. Iran nie ostrzegł, w którym kierunku zostaną wystrzelone rakiety i drony, by w tych miejscach zarządzono ewakuację. Wiadomość o ataku faktycznie Amerykanie otrzymali, ale wtedy, gdy rakiety już leciały w kierunku celu.

Zdaniem wysokiego rangą urzędnika Iran chciał wyrządzić jak najwięcej szkód. To się jednak nie udało, więc być może teraz Teheran, mówiąc o rzekomym uprzednim ostrzeżeniu państw ws. planowanego ataku, chce w ten sposób zasugerować, dlaczego nie odniósł on spodziewanego skutku.

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Iran ma zostać pociągnięty do odpowiedzialności

Po tym, jak Iran zaatakował Izrael, w niedzielę zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Sekretarz Generalny Antonio Guterres powiedział, że „mieszkańcy regionu stoją w obliczu realnego niebezpieczeństwa wybuchu niszczycielskiego konfliktu na pełną skalę”. – Teraz jest czas na rozładowanie i deeskalację – podkreślił, cytuje szefa ONZ agencja Reutera.

Zastępca ambasadora USA przy ONZ Robert Wood wezwał natomiast, by jednogłośnie potępiono zdarzenie. Zapowiedział, że w najbliższym czasie Amerykanie we współpracy z innymi państwami członkowskimi „zbadają dodatkowe środki w celu pociągnięcia Iranu do odpowiedzialności w ONZ” – czytamy.

Powiedział też, co stanie się w sytuacji, gdyby Iran podjął kroki. – Powiem jasno: jeśli Iran lub jego pełnomocnicy podejmą działania przeciwko Stanom Zjednoczonym, lub dalsze działania przeciwko Izraelowi, Iran zostanie pociągnięty do odpowiedzialności – zaznaczył.

Ambasador Iranu przy ONZ mówi o prawie państwa do obrony

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Saeid Iravani stwierdził zaś, że sytuacja, do której doszło, była „konieczna” i „proporcjonalna” – w porównaniu z domniemanym atakiem Izraela na konsulat Iranu w stolicy Syrii, Damaszku. Syryjskie władze przypisały odpowiedzialność za zdarzenie, do którego doszło 1 kwietnia, Siłom Zbrojnym Izraela i już wtedy Iran zapowiedział zemstę.

Iravani powiedział, że jego kraj nie chce wszczynać konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi, a także, by sytuacja w regionie zaostrzyła się, ale zastrzegł, że Iran ma prawo się bronić. – Jeśli USA zainicjują operacje wojskowe przeciwko Iranowi, jego obywatelom lub jego bezpieczeństwu i interesom – zaznaczył.

Czytaj też:
Ujawniono list ambasadora Iranu do przywódców ONZ. Tak tłumaczy atak na Izrael
Czytaj też:
Nieudany atak na Izrael. Być może przyjdzie nam kiedyś podziękować reżimowi w Teheranie za tę pouczającą lekcję

Źródło: Reuters / „Times of Israel”