Rosja ostrzega Polskę i USA

Rosja ostrzega Polskę i USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedstawiciele rosyjskich władz w sobotę po raz kolejny ostrzegli, iż plan budowy elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie prowadzić będzie do destabilizacji kontynentu oraz może sprowokować niezamierzoną odpowiedź systemu obronnego Rosji.

W Moskwie oskarżono też kraje zachodnie o wykorzystywanie sprawy zawieszenia udziału Rosji w traktacie o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie (CFE) dla politycznych celów. Zapewniono jednak, że Rosja po zawieszeniu CFE nie zamierza podejmować żadnych działań na rzecz zwiększenia obecności swych sił zbrojnych, mogących zagrozić innym krajom.

Na sobotniej konferencji prasowej w Moskwie szeroko na te tematy wypowiadali się wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Kislak oraz szef sztabu armii rosyjskiej gen. Jurij Bałujewski.

Bałujewski ponownie oskarżył Pentagon o dążenie do otwartej konfrontacji z Rosją oraz ostrzegł, że amerykańskie plany budowy systemu obrony przeciwrakietowej w Europie mogą prowadzić do destabilizacji oraz wywołać "asymetryczne" działania ze strony Rosji.

Powtarzając, że amerykańskie propozycje w sprawie systemu tarczy antyrakietowej w Europie są nie do przyjęcia dla Rosji, Bałujewski jednocześnie ostrzegł, iż jakiekolwiek wystrzelenie amerykańskiego pocisku antyrakietowego z terytorium Polski może zostać potraktowane przez zautomatyzowany system rosyjskiej obrony jako start rakiety balistycznej, co sprowokowałoby odpowiednią odpowiedź systemu.

Generał Bałujewski wskazywał także na zwiększanie wojskowej obecności NATO w krajach nadbałtyckich i w Słowenii.

Poproszony m.in. o skomentowanie sprawy Kosowa, generał zapewnił, że Rosja nie będzie udzielać pomocy wojskowej Serbii. Dodał jednak, że świat nie może dopuścić do tego, by sytuacja w serbskiej prowincji Kosowa wymknęła się spod kontroli.

"Jeśli jutro zostanie ogłoszona tak zwana niepodległość Kosowa, taka sytuacja odbije się echem w takich regionach jak Abchazja, Południowa Osetia czy Naddniestrze" a także w innych punktach Europy. "Rumunia i inne kraje europejskie doskonale zdają sobie sprawę, że w tej kwestii nie należy się spieszyć" - powiedział generał.

Jak odnotowuje moskiewski korespondent agencji Associated Press, wypowiedzi Kislaka i Bałujewskiego stanowiły powtórzenie całej serii dotychczasowych wojowniczych ostrzeżeń, wygłaszanych przez rosyjskich polityków.

Traktat o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie (CFE) został podpisany w roku 1990 roku i zmodyfikowany w roku 1999, by uwzględnić zmiany, jakie zaszły po rozpadzie ZSRR w 1991 roku. Rosja ratyfikowała w roku 2004 zmodyfikowaną wersję, natomiast USA i inne państwa NATO wstrzymały się z tym, żądając, by najpierw Moskwa wycofała wojska z byłych republik radzieckich - Mołdawii (Naddniestrze) i Gruzji.

Zawieszenie w grudniu udziału w CFE Kreml tłumaczył rozszerzeniem NATO do granic Rosji, zakładaniem baz amerykańskich w Bułgarii i Rumunii, a także nieratyfikowaniem zmodyfikowanego CFE przez zachodnich partnerów. Zawieszenie to oznacza, że Moskwa nie będzie informować NATO o dyslokacji swych sił.

ab, pap