Nicolas Sarkozy jest pierwszym byłym prezydentem Francji, który trafił do więzienia. Rozpoczął właśnie odbywanie pięcioletniej kary za spisek mający na celu sfinansowanie jego kampanii wyborczej finansowanej przez byłego libijskiego dyktatora, Muammara Kadafiego. Wyrok w tej sprawie zapadł we wrześniu.
Nicolas Sarkozy trafił do więzienia. Wcześniej opublikował oświadczenie
Krótko po godzinie 9 rano Sarkozy wyszedł z domu z małżonką Carlą Bruni, a potem w eskorcie policji ruszył w kierunku zakładu karnego La Santé w Paryżu.
W sieci pojawiło się oświadczenie zatrzymanego polityka.
„Dziś rano osadzono nie byłego prezydenta Republiki, lecz niewinnego człowieka. Nadal będę potępiać ten skandal sądowy, tę gehennę, którą znoszę od ponad 10 lat” – napisał w serwisie X były prezydent Francji.
Wspomniał także o „długotrwałym śledztwie sądowym wszczętym na podstawie dokumentu, którego fałszywość została już udowodniona”. „Oto więc sprawa o nielegalne finansowanie – bez najmniejszego finansowania!” – stwierdził w oświadczeniu. „Nie mam wątpliwości. Prawda zwycięży. Ale cena, jaką przyjdzie nam za to zapłacić, będzie druzgocąca” – dodał.
Były prezydent Francji wziął do więzienia książki. Tytuły? Symboliczne
Jak podaje BBC, w celi polityka znajduje się toaleta, prysznic, biurko i mały telewizor. Dodatkowo Sarkozy zabrał ze sobą dwie książki: „Żywot Jezusa” i „Hrabiego Monte Christo” – wybór wydaje się w tej sytuacji charakter symboliczny.
„Nie proszę o żadne względy ani przywileje. Nie mam powodu się skarżyć, bo mój głos jest słyszany. Nie mam powodu się użalać, bo moja żona i dzieci są przy mnie, a przyjaciół mam niezliczonych” – komentował sprawę polityk.
Czytaj też:
Polityczne trzęsienie ziemi we Francji. Premier rezygnujeCzytaj też:
Nie tylko Francja ma problemy. Paraliż na lotniskach w całym kraju
