Eksperymenty, przymusowe spirale i testy FKU. Ten kraj domaga się sprawiedliwości

Eksperymenty, przymusowe spirale i testy FKU. Ten kraj domaga się sprawiedliwości

Dodano: 
Boże Narodzenie na Grenlandii
Boże Narodzenie na Grenlandii Źródło: Adam Jarniewski/Poznaj Grenlandię
Przeciętny człowiek zapytany, z czym kojarzy mu się Grenlandia, z pewnością przywoła w myślach magiczny, śnieżny krajobraz, białe niedźwiedzie i wylegujące się na lodowych krach stada tłustych fok. Zapytany następnie o słowo „kolonizacja”, przekieruje swoje skojarzenia daleko na południe do biednej, głodnej i od wieków wyzyskiwanej Afryki. Nieliczni pozostaną myślami na lodowej wyspie, pośród fok i odzianych w ich skóry rdzennych mieszkańców Grenlandii – Inuitów.

Tymczasem takie skojarzenie byłoby jak najbardziej uprawnione. Przez ponad 200 lat, od 1721 do 1953 r., Grenlandia była duńską kolonią. W 1953 r. stała się integralną częścią Królestwa Danii, z własną reprezentacją w duńskim parlamencie. 1 maja 1979 r. wyspa zyskała znaczną autonomię, po tym jak 63 proc. mieszkańców opowiedziało się za nią w referendum. Od tej pory kwestie edukacji, ochrony zdrowia, pracy i przemysłu były regulowane przez grenlandzki samorząd. Polityka zagraniczna i obronna pozostała w kompetencji Danii. Autonomia ta została rozszerzona 21 czerwca 2009 roku, gdy weszła w życie ustawa o Samorządzie Grenlandii. W poprzedzającym referendum poparło ją 75 proc. Grenlandczyków. W ustawie uznano równość i odrębność władz Danii, i Grenlandii, a język grenlandzki stał się na wyspie językiem urzędowym.

Z powyższej, skrótowo opowiedzianej historii można by wysnuć wniosek, że problem kolonializmu w Grenlandii jest już tylko wspomnieniem. Niestety, jest to wniosek nieprawdziwy. O ile formalnie, ta północna kraina od pół wieku konsekwentnie zmierza ku suwerenności, o tyle jej mieszkańcy do dziś doświadczają konsekwencji krzywd, jakie duńskie władze wyrządziły im w minionym stuleciu.

Cierpienie w ciszy, czyli nieodwracalna bezpłodność

Źródło: Wprost