Premier Tusk w Izraelu o reprywatyzacji

Premier Tusk w Izraelu o reprywatyzacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. PAP/EPA/JIM HOLLANDER
Premier Donald Tusk zapowiedział w środę podczas wizyty w Izraelu, że jego rząd w najbliższych miesiącach rozwiąże problem reprywatyzacji. Podkreślił jednocześnie, że planowana reprywatyzacja nie jest przedmiotem negocjacji między polskim rządem a innymi rządami.

Rezultatem rozmów Tuska z premierem Ehudem Olmertem jest decyzja o podniesieniu stosunków polsko-izraelskich na najwyższy możliwy w dyplomacji poziom - czyli konsultacji międzyrządowych z udziałem premierów i ministrów rządów. Pierwsze takie konsultacje mają się odbyć jesienią w Polsce, kolejne - w Jerozolimie.

Oprócz decyzji o wzmocnieniu współpracy strategicznej Tusk i Olmert uzgodnili też, że zintensyfikują wymianę młodzieży między oboma krajami. Tusk zaprosił Olmerta do Polski, ten przyjął zaproszenie, wyrażając nadzieję, że do wizyty dojdzie jeszcze w tym roku.

"Chcę podkreślić z całą mocą, że mój rząd doprowadzi w najbliższych miesiącach do sfinalizowania procesu legislacji, który zakończy bardzo trudny i bolesny problem reprywatyzacji" - powiedział Tusk na wspólnej z Olmertem konferencji prasowej w Jerozolimie.

Jak dodał, ustawa reprywatyzacyjna nie będzie miała charakteru narodowego i nie będzie dotyczyła żadnej wybranej grupy. "To będzie ustawa, która będzie obejmowała byłych lub obecnych obywateli polskich, którzy utracili swoje mienie" - zaznaczył szef polskiego rządu.

Powiedział, że rozumie oczywiste zainteresowanie środowisk żydowskich tą sprawą. Zadeklarował jednocześnie, że reprywatyzacja będzie "rozciągnięta w czasie" i "ograniczona w dość wyraźny sposób, jeśli chodzi o poziom".

Kwestia restytucji mienia żydowskiego budzi zainteresowanie podczas wizyty Tuska w Izraelu. Przed wizytą źródła w Kancelarii Premiera uznały za realistyczny zwrot wartości utraconego mienia na poziomie 15-20 proc. w ramach ustawy reprywatyzacyjnej. Te same źródła podkreślały jednak, że ustawa nie ma jeszcze ostatecznego kształtu, m.in. dlatego, że wciąż trwa szacowanie skali ewentualnych roszczeń.

W Jerozolimie Tusk nie mówił o konkretnych liczbach. Podkreślił natomiast, że ustawa reprywatyzacyjna musi być realizowalna. "Nie ma nic gorszego, niż powiedzieć słowo +oddam+ i nie móc oddać. Polski rząd chce oddać swoim obywatelom to, co nieprawnie utracili, ale oczywiście w tym wymiarze, jaki będzie do zrealizowania. Podjęliśmy taką decyzję i ją zrealizujemy, bo tego wymaga poczucie przyzwoitości i sprawiedliwości, a będzie ona zrealizowana dokładnie w takim zakresie, na jaki nas stać" - mówił na konferencji prasowej szef polskiego rządu.

Olmert odnosząc się do restytucji mienia powiedział, że nie rozmawiali z Tuskiem o szczegółach. Wyraził uznanie dla inicjatywy Tuska, aby "oddać sprawiedliwość" osobom, które utraciły swoje mienie. "Rząd polski czuje odpowiedzialność za znalezienie odpowiedniej drogi, aby wynagrodzić te osoby" - ocenił. Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera powiedział, że sprawa restytucji mienia podczas rozmowy z Olmertem została poruszona przez Tuska, a nie przez stronę izraelską.

Mówiąc o ustaleniach dotyczących wymiany młodzieży, Tusk podkreślał, że zależy mu na tym, aby młodzi Izraelczycy odwiedzali w Polsce nie tylko miejsca zagłady, ale też poznawali kulturę polską, która od wielu wieków jest przecież związana z żydowską. "Chodzi o to, aby Polska była znana nie tylko z tego, że naziści budowali tu miejsca zagłady Żydów" - tłumaczył szef polskiego rządu.

Tusk oświadczył też, że Polska jest rzecznikiem bezpieczeństwa Izraela i sprawiedliwego ładu politycznego na Bliskim Wschodzie, a oba kraje mają bardzo zbieżne poglądy na sytuację globalną, w tym na zagrożenia charakterystyczne dla doby obecnej.

"Nie znajdziecie w UE bardziej rzetelnego rzecznika waszego bezpieczeństwa i sprawiedliwego ładu politycznego w tej części świata od Polski. Jeśli czasami Izrael odnajduje jakieś niekonsekwencje w stanowisku Europy wobec konfliktów w tym regionie, to nie Polska jest źródłem tych kontrowersji. Jeśli jest jakieś państwo w UE, które z niezwykłą konsekwencją i(...) przyzwoitością(...) stawia kwestie Bliskiego Wschodu, tym państwem jest właśnie moja ojczyzna" - powiedział Tusk, zwracając się do izraelskiej opinii publicznej.

Polska - mówił Tusk - jest i będzie państwem, które w miarę naszych skromnych możliwości jest szczególnie uwrażliwione na takie zagrożenia jak terroryzm, a czasami arogancja niektórych mocarstw. "Nasza obecność w Iraku, Afganistanie, na Wzgórzach Golan - bezinteresowna obecność - niech będzie dowodem na to, że w relacjach z państwem Izrael Polska naprawdę poważnie traktuje swoje sojusznicze deklaracje" - podkreślił.

Tusk oświadczył, że nie ma wątpliwości, iż słowa, jakie w stosunku do Izraela kieruje Iran, "dyskwalifikują ze wspólnoty międzynarodowej autora takich słów". Zadeklarował, że Polska jest zainteresowana tym, aby UE była w tej kwestii solidarna z Izraelem i "bardziej konsekwentna niż do tej pory".

Tusk przebywa w Izraelu od wtorku wieczorem. W środę spotkał się też z prezydentem Szimonem Peresem. Wizyta w Izraelu ma aspekty nie tylko polityczne - premier odwiedza też miejsca kultu religijnego - był w Bazylice Grobu Pańskiego i pod Ścianą Płaczu.

Wieczorem w Tel Awiwie Tusk wziął udział w oficjalnym otwarciu Roku Polskiego w Izraelu. Otworzył go spektakl "Madame Butterfly" w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Premier Donald Tusk, otwierając obchody podkreślał, że kultura powinna łączyć Polskę i Izrael, mimo trudnych doświadczeń historycznych. 

Dyrektor Instytutu Polskiego Elżbieta Frister podkreślała, że kultura jest językiem międzynarodowym, dlatego często dociera do ludzi lepiej niż bezpośredni przekaz polityczny. Wyjaśniała, że Rok Polski skierowany jest przede wszystkim do młodych Izraelczyków.

W czwartek premier odwiedzi Instytut Yad Vashem, spotka się też z polskimi Żydami. W nocy wróci do Polski.

pap, ss