"UE powinna się zdecydować, czy chce rozmawiać z Rosją"

"UE powinna się zdecydować, czy chce rozmawiać z Rosją"

Dodano:   /  Zmieniono: 
UE powinna się zdecydować, czy jest gotowa prowadzić rozmowy z Rosją na temat nowej umowy o partnerstwie i współpracy - oświadczyło rosyjskie MSZ, komentując środową wypowiedź polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

"Wychodzimy z założenia, że porozumienie o partnerstwie potrzebne jest Rosji w takim samym stopniu, jak samej UE. Dlatego Unia Europejska powinna się zdecydować, czy jest gotowa prowadzić rozmowy z Rosją czy nie" - powiedział nie wymieniony z nazwiska przedstawiciel MSZ Rosji, którego cytuje agencja ITAR-TASS.

Także szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow odniósł się w czwartek do słów polskiego prezydenta. "Nie powiedzie się próba wykorzystywania przez Polskę swych możliwości w UE jak tarana" - oświadczył Kosaczow. Jak dodał, nie ma "podstaw prawnych do wiązania kwestii stosunków Rosja-UE ze stosunkami między Rosją i NATO".

Kosaczow uznał, że Kaczyński "tylko potwierdza w ten sposób swoją reputację polityka ekspresyjnego i nieobliczalnego". "Inni partnerzy Rosji w Unii Europejskiej potępią to i nie poprą" - ocenił Kosaczow.

Wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Leonid Słucki powiedział natomiast, że "oświadczenie Lecha Kaczyńskiego jest pozbawione perspektyw". "W UE dobrze rozumieją, że Rosja jest potrzebna Unii nie mniej niż Unia Rosji" - oznajmił.

Jak dodał, Polska nie po raz pierwszy jest gotowa uciekać się do polityki szantażu. "To grubiańskie i krótkowzroczne. W obecnej sytuacji argumenty polskiego przywódcy są bezsensowne z punktu widzenia prawa międzynarodowego i świadczą o wrogim stosunku do Rosji w duchu wojny" - powiedział Słucki.

Wyraził nadzieję, że większość członków UE wywrze presję na Polskę i rozmowy o nowym porozumieniu Rosja-UE "wreszcie zostaną przeprowadzone w sposób konstruktywny".

Z kolei przewodniczący komisji spraw zagranicznych Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, Michaił Margiełow ocenił w wypowiedzi dla agencji RIA-Nowosti, że "taka postawa Polski jest konsekwencją tego, iż cierpi ona z powodu starych fobii".

"Polsce do dzisiaj wydaje się, że zarówno Zachód, jak i Wschód odnosi się do niej z jednakowym lekceważeniem i nie uważa jej za prawdziwą Europę" - powiedział.

Margiełow przypomniał, że "w przeszłości, leżąc między Rosją i Niemcami, Polska na przemian była częściowo lub całkowicie na ich politycznej orbicie". "Uwolniwszy się od komunizmu, Polska postanowiła zostać samodzielnym graczem - mostem między Rosją i Europą. (...) Okazało się jednak, że ani Rosja, ani stara Europa nie potrzebują pośredników" - zauważył rosyjski senator.

Margiełow podkreślił, że "Moskwa nie potrzebuje zgody Warszawy na utrzymywanie stosunków z Rzymem, Paryżem czy Berlinem, a stolice te współpracują bezpośrednio ze stolicą Rosji".

Senator oznajmił też, że Bruksela nie powinna teraz mieć pretensji do Moskwy, że do czasu "wyjaśnienia sprawy" Rosja będzie koncentrowała się na relacjach z tym krajami UE, które zachowują się po europejsku.

"Żal, że z jądrem Unii Europejskiej musimy współpracować ponad głowami zakompleksionych krajów, jednak dbałość o zdrowie, w tym psychiczne, swoich członków - to problem Brukseli, a nie Moskwy" - powiedział Margiełow.

Natomiast wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Rady Federacji, były ambasador Rosji przy Unii Europejskiej Wasilij Lichaczow oświadczył, że u wielu członków UE postawa Polski wywołuje alergię.

"Jestem przekonany, że wielu członków Unii Europejskiej odniesie się bardzo krytycznie do wystąpienia prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Taka postawa nie może nie wywołać u nich poważnej alergii" - powiedział Lichaczow.

W jego opinii, "takie stanowisko Polski musi wywołać głębokie ubolewanie, gdyż jest sprzeczne z duchem strategicznego partnerstwa i dążeniem do rozwoju rosyjsko-polskiego dialogu".

Zapytany, czy Polska, która zablokowała rozmowy UE-Rosja w 2006 roku z powodu rozwiązanego teraz sporu handlowego, wycofa weto, żeby uspokoić Moskwę i nowego rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, Lech Kaczyński powiedział w wywiadzie dla agencji Reutera:

"Z pewnością powinniśmy rozmawiać, z pewnością powinniśmy budować atmosferę, w której nieufność jest zredukowana. Ale czy rozmowy strategiczne (UE-Rosja) mogą zostać odblokowane w bliskiej przyszłości, to inna sprawa. Najpierw chciałbym wiedzieć jak ma zostać rozwiązana sprawa MAP (Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO) dla Ukrainy i Gruzji".

Rosyjskie media zinterpretowały tę wypowiedź jako podtrzymanie przez Warszawę weta (radio Echo Moskwy), a nawet - ponowienie przez Polskę ultimatum (portal internetowy strana.ru). Natomiast agencja Rosbałt oceniła, że "Kaczyński znów stanął między Rosją a Unią Europejską".

pap, ss, ab