Renesans Stasi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostatnie odkrycia niemieckich mediów, to nie pierwsze i zapewne nie ostatnie doniesienia o pracownikach Stasi, pełniących wysokie funkcje w państwie. Byli oficerowie często zasiadają na stanowiskach menedżerskich w niemieckich koncernach, bankach, a nawet rządzie.

„Wczoraj oficer Stasi, dziś menedżer  Dresdner Banku, jutro dyrektor Gas Pipeline Company" - napisał o majorze Matthiasie Waringu niemiecki tygodnik „Die Zeit”. Ten były enerdowski szpieg, który przez lata pracował m.in. jako wyższy menedżer Dresdner Banku jest jednym z wielu pracowników Stasi, którzy zajmują bądź zajmowali wysokie stanowiska w niemieckich lub powiązanych z Niemcami rosyjskich przedsiębiorstwach. Felix Strehober, który w 1989 r. był funkcjonariuszem wywiadu Stasi i odszedł w randze porucznika, był dyrektorem finansowym niemieckiej filii Gazpromu ZGG. O działanie w strukturach Stasi podejrzewano także Hansa-Uve Krehera, ówczesnego szefa kadr Gazpromu Germanii. Byli współpracownicy i pracownicy NRD-owskich służb bezpieczeństwa często wykorzystują swoje dawne znajomości do zdobycia prestiżowych stanowisk. Inni jak np. Heinz Geyer, były generał Stasi, wydają pamiętniki, zakładają stowarzyszenia, występują na konferencjach naukowych (kilkudziesięciu byłych oficerów zaprezentowało się jako „bezstronni świadkowie historii" na duńskim uniwersytecie w Odense).
 
Mało prawdopodobne, że oficerowie Stasi na ministerialnych stołkach to ostatnie takie przypadki. Po zjednoczeniu Niemiec skazano zaledwie 23 funkcjonariuszy organów państwowych byłej NRD. Wszystkich było prawie sto tysięcy. A ludzie, którzy w czasach NRD zarabiali więcej niż byli w stanie wydać (jak to powiedział kiedyś Geyer), nie zadowolą się raczej 850 euro emerytury.