Sztab kampanii McCaina postawił taki zarzut Obamie po jego wystąpieniu w środę w stanie Missouri. Demokratyczny senator z Illinois powiedział tam, że Republikanie "będą próbowali was przestraszyć moją osobą", mówiąc m.in., że "ma takie zabawne nazwisko i nie wyglądam tak, jak ci wszyscy inni prezydenci na banknotach dolarowych".
Miało to oznaczać - jak to powszechnie odczytano - że wszyscy poprzedni prezydenci (na banknotach widnieją m.in. Jerzy Waszyngton, Abraham Lincoln i Andrew Jackson) byli biali. Obama jest pierwszym w historii USA czarnym kandydatem prezydenckim jednej z dwóch głównych partii.
"Barack Obama zagrał kartą rasową. To wprowadza podziały, jest negatywne, niesłuszne i oburzające" -- powiedział Rick Davis, szef kampanii McCaina.
Obama zaatakował swego konkurenta w odpowiedzi na serię ogłoszeń telewizyjnych, m.in. spot, w którym porównano go do gwiazd amerykańskiej pop-kultury, jak Paris Hilton i Britney Spears, znanych głównie z wyzywającego zachowania, przygód erotycznych i kłopotów z prawem.
Spot ten jest szeroko krytykowany jako kolejne potwierdzenie, że sztab McCaina ucieka się do tanich chwytów, zaprzeczając w dodatku swoim własnym deklaracjom, że nie będzie prowadził negatywnej kampanii.
Tymczasem na wiecu Obamy w piątek jego wystąpienie przerwała grupa radykalnych murzyńskich działaczy. Jeden z nich zarzucił mu, że w swojej kampanii omija "problemy Afroamerykanów", tzn. przymyka oczy na rasizm w Ameryce.
Senator cierpliwie tłumaczył im potem, że mówi o wszystkich tych problemów, "chociaż w inny sposób, niż byście tego chcieli". Obama akcentuje potrzebę pojednania ras w USA i skupienia się na przyszłości zamiast nieustannego przypominania niewolnictwa i segregacji rasowej.
pap, keb