Prawnicy litewskiego Sejmu badają Kartę Polaka

Prawnicy litewskiego Sejmu badają Kartę Polaka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Departament prawny Sejmu Litwy przygotowuje wniosek w sprawie Karty Polaka - poinformował na konferencji prasowej przewodniczący Sejmu Arunas Valinskas, odmawiając szerszego komentarza na ten temat.

"Nie mogę tego komentować. Dokumentacja w sprawie Karty Polaka została przekazana do departamentu prawnego, który przygotowuje wniosek. W zależności od  tego, jaki to będzie wniosek, Sejm podejmie decyzję, czy zwróci się do Sądu Konstytucyjnego, czy też nie" - powiedział Valinskas.

Jak powiedziała rzeczniczka prasowa przewodniczącego Sejmu Indre Virżinte, "w poniedziałek po południu (o godz. 15.30 czasu polskiego) Valinskas spotka się z posłami Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) Waldemarem Tomaszewskim i Michałem Mackiewiczem", którzy mają Karty Polaka.

Poseł zwycięskiej partii konserwatywnej Gintaras Songaila zwrócił się do  Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) z prośbą o ustalenie, czy wybrani do Sejmu Polacy są lojalni wobec państwa litewskiego. Zarzucił Tomaszewskiemu i  Mackiewiczowi, że kandydując do parlamentu, zataili fakt posiadania Karty Polaka, co zdaniem Songaily należy interpretować jako zatajenie zobowiązań wobec obcego państwa.

CKW uznała, że nie może rozstrzygnąć tej kwestii i postanowiła poprosić Sejm, by ten zwrócił się do Sądu Konstytucyjnego o wyjaśnienie.

Przewodniczący CKW Zenonas Vaigauskas powiedział, że jeżeli sprawa trafi do  Sądu Konstytucyjnego, a ten uzna, że Karta Polaka stanowi przysięgę obcemu państwu, obu posłom grozi utrata mandatu.

Zgodnie z decyzją litewskiego Sądu Konstytucyjnego z 1998 roku osoby, które mają zostać posłami parlamentu, nie powinny być powiązane z innymi państwami żadnego rodzaju obietnicą.

Tomaszewski i Mackiewicz zapewnili CKW, że Karta Polaka nie jest ani obietnicą, ani przysięgą wobec innego państwa.

Według przewodniczącego AWPL, posła Tomaszewskiego, celem zamieszania wokół Karty Polaka jest "zastraszenie społeczności polskiej, upokorzenie jej i  osłabienie jej wpływów".

Zaznaczył też, że społeczność polska "nie podda się tak łatwo, wykorzysta wszystkie możliwości demokratyczne, by nikt po wyborach nie robił wyborów".

ND, PAP