158 osób zostało zatrzymanych - poinformowała służba prasowa bułgarskiego MSW. U trzech osób znaleziono ładunki wybuchowe domowej roboty.
Na konferencji prasowej po starciach wicepremier i minister spraw zagranicznych Iwajło Kałfin powiedział, że "za pokojowym protestem studentów stali ludzie, którzy dążyli do agresji i celowo dążyli do spowodowania starć". Według niego chodziło o planowaną od dawna prowokację, która miała swój dalszy ciąg w centrum miasta po rozpędzeniu demonstrantów przed parlamentem.
Według MSW starcia prowokowali przeważnie chuligani futbolowi.
Protest przed parlamentem został zainicjowany przez studentów w 40 dni po śmierci ich kolegi Stojana Bałtowa, śmiertelnie pobitego przez pijanych chuliganów w sofijskim miasteczku studenckim.
Studenci domagają się zwiększenia obecności policji w miasteczku studenckim i zamknięcia w nim licznych dyskotek i kasyn. Chcą też dymisji rządu i prowadzenia przez władze aktywniejszej walki z korupcją. "Mafia" i "Dymisja" - tak brzmiały główne hasła wznoszone podczas wiecu.
Do studentów dołączyli przed parlamentem rolnicy, żądający ukrócenia korupcji przy wydzielaniu środków unijnych, przeznaczonych na rolnictwo.
Po pojawieniu się w trakcie demonstracji wątków politycznych od protestu odcięła się część organizacji studenckich.
Media bułgarskie informowały jeszcze przed początkiem protestów, że główną ich siłą będą chuligani, znani z rozrób na meczach piłkarskich.
pap, keb