Sojusz Likudu z nacjonalistyczną partią Nasz Dom Izrael?

Sojusz Likudu z nacjonalistyczną partią Nasz Dom Izrael?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W powyborczym pejzażu Izraela wiele wskazuje, że powstanie koalicja wokół prawicowego Likudu, który nawiąże sojusz z nacjonalistyczną partią Nasz Dom Izrael Awigdora Liebermana - uważa przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce Piotr Kadlczik.
"Faktycznie, Lieberman stał się w pewnym sensie języczkiem u wagi. Są raczej małe szanse, by kumulowało się wszystko wokół Kadimy jako partii centrowej. Bałbym się prorokować, kto będzie premierem" - powiedział Kadlczik.

Jego zdaniem wyraźny jest skręt w prawo. Sukces odniosły prawicowe ugrupowania Likud i Nasz Dom Izrael (Israel Beiteinu) - partia imigrantów z byłego ZSRR, a także centrowa Kadima. Całkowitą klęskę poniosła lewicowa partia pracy Awoda. Istotny wpływ na ten wynik miał z pewnością konflikt z Palestyńczykami, a zwłaszcza sytuacja wokół Strefy Gazy.

"Izraelczycy przez ostatnie 20 lat, od pierwszej intifady przechodzili różne etapy myślenia, jak z Arabami poukładać stosunki. Na początku: oddajemy ziemię za pokój. Po wyjściu z Zachodniego Brzegu Jordanu zaczęły się jednak zamachy terrorystyczne. Ustały po wybudowaniu muru. (...) Następnie Izraelczycy wycofali się z Gazy. Moim zdaniem, zdali wtedy egzamin z dojrzałości jako naród. W sytuacji, która mogła się skończyć wojną domową (...) zdecydowali, że wyjdą z Gazy i posłuchają przywódcy, choć dla nich to była tragedia" - tłumaczył Kadlczik.

"Co się stało po wyjściu z Gazy? (...) W Gazie natychmiast, zamiast budowy państwa, zaczął się ostrzał Izraela. (...) W tym momencie ludzie, którzy zdecydowali się na rozwiązania wojskowe, zdecydowali, że można z Arabami rozmawiać, ale jeśli oni sami wykażą dobrą wolę" - powiedział.

Kadlczik dodał, że sukces Naszego Domu, stronnictwa nieuciekającego od nacjonalistycznej retoryki, nie świadczy o radykalizacji społeczeństwa. "To (...) bardziej oznacza, że izraelska ulica miała dość" - powiedział.

Na pytanie, czy dostrzega szansę zawarcia powyborczego sojuszy między Likudem i Kadimą wzorem niegdysiejszej koalicji Likudu i Awody, Kadlczik odparł, że "wypowiadanie się na ten temat to niemałe ryzyko".

"Powiem tak: nie byłbym zaskoczony, gdyby do tego doszło. Problem jest jednak taki, że na czele tych partii stoją bardzo wyraziste osobowości: Benjamin Netanjahu (Likud) i Cipi Liwni (Kadima); ludzie, którzy wiele zrobili. Mają - w przypadku Liwni - przeszłość polityczną, a w przypadku Netanjahu także służbę wojskową, co w Izraelu jest ważne. To są bardzo silne osobowości i każde z nich widzi się w fotelu premiera" - powiedział.

Zdaniem Kadlczika na pewno Likud i Nasz Dom są naturalnymi sojusznikiami, lecz Izraelczycy potrafią być pragmatyczni. "Sojusz Netanjahu z Liebermanem to trochę pójście na łatwiznę. Problem, co ta koalicja będzie w stanie przepchnąć w Knesecie. To już inna sprawa. Sojusz centroprawicowy (Likudu i Kadimy) byłby rzeczą skuteczną, bo w wielu sprawach te partie tak naprawdę się nie różnią" - wyjaśnił.

Kadlczik dodał, że programy gospodarcze dwóch głównych partii zasadniczo nie różnią się, zwłaszcza w kontekście światowego kryzysu gospodarczego. "Zarówno Netanjahu, jak i Liwni, mówili jasno, że sytuacja jest niełatwa, będzie wymagała rozwiązań, że kryzys dotyczy Izraela tak samo, jak innych krajów. (...) Z języka polityków wynikało, że Likud i Kadima mówią podobne rzeczy" - powiedział.

Komentując porażkę Awody, Kadlczik powiedział: "Widać, że formacje lewicowe nie sprawdzają się nie tylko u nas".

pap, em


Roman Włos kandydatem na prezydenta RP – serwis pitbul.pl zaprasza!