Dostawy do Afganistanu przez... Iran?

Dostawy do Afganistanu przez... Iran?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stany Zjednoczone analizują nowe szlaki dostaw na potrzeby misji w Afganistanie z ominięciem Rosji i biorą pod uwagę nawet Iran - pisze "New York Times", powołując się na wojskowych planistów w Pentagonie.

Jak podkreśla dziennik, chęć uruchomienia nowych szlaków zaopatrzenia wynika z faktu, że konwoje jadące obecną drogą przez przełęcz Chajber w Pakistanie coraz częściej są atakowane przez talibów, a ponadto istnieje ryzyko utraty przez Stany Zjednoczone ważnej bazy lotniczej Manas w Kirgistanie.

"Plany te odzwierciedlają także rosnącą obawę, że Rosja może wykorzystać swe znaczenie, by ograniczyć przyszłe zwiększone dostawy Amerykanów i ich sojuszników przez swoje terytorium w kierunku baz tranzytowanych w Uzbekistanie i Tadżykistanie" - pisze "NYT".

Przedstawiciele Pentagonu zastrzegają, że w żadnym razie nie biorą pod uwagę wykorzystywania dróg irańskich do transportu dostaw amerykańskich ze względu na nieprzyjazne stosunki między USA i Iranem. Szlak irański mógłby jednak stać się przedmiotem rozmów dwustronnych innych natowskich sojuszników z Teheranem, co zasugerował już w ubiegłym miesiącu dowódca sił NATO w Europie generał John Craddock.

Planiści Pentagonu i NATO rozważali - jak pisze gazeta - szlak irański z portu Czabahar nad Morzem Arabskim, który łączyłby się z nową drogą w zachodnim Afganistanie, ukończoną niedawno przez Indie. Szlak ten jest uważany za krótszy i bezpieczniejszy niż pakistański.

"Nasi wojskowi planiści przeanalizowali praktycznie wszystkie wyobrażalne szlaki dostaw dla naszych sił w Afganistanie - cytuje dziennik rzecznika Pentagonu Geoffa Morrella. - Jak jednak można się spodziewać, uczynili to biorąc pod uwagę raczej możliwości logistyczne niż realia polityczne".

Szczegóły na temat potencjalnych szlaków z ominięciem Rosji wypłynęły - jak pisze "NYT" - w tym tygodniu na zorganizowanej przez wojsko amerykańskie konferencji w Baku z udziałem władz resortów transportu i firm prywatnych z Azerbejdżanu, Gruzji i Turcji.

Podczas spotkania rozmawiano o szlaku, który biegłby lądem z gruzińskiego portu Poti nad Morzem Czarnym do Baku, skąd dostawy transportowano by Morzem Kaspijskim do Kazachstanu, a potem znów lądem przez Uzbekistan.

Według innej opcji trasa biegłaby przez Turkmenistan. Prowadzono też rozmowy na ten temat z Tadżykistanem.

Przedstawiciele USA twierdzą, że Gruzji zależy na włączeniu się w dostawy do Afganistanu, gdyż zabiega o członkostwo w NATO.

"Oficjalnie Stany Zjednoczone i NATO przypuszczalnie wyjaśniłyby, że nowy szlak będzie służyć jako trasa dodatkowa i nie jest traktowany jako antidotum na potencjalne rosyjskie naciski" - pisze dziennik.

"Chcemy uniknąć niebezpieczeństwa fiaska jedynej opcji, czy to będzie Pakistan, czy Rosja" - cytuje "NYT" amerykańskiego wojskowego.

Tak czy inaczej jakiekolwiek porozumienia w sprawie szlaków przez byłe republiki sowieckie ograniczyłyby rosnącą rolę Kremla w gwarantowaniu dostaw dla sojuszu w Afganistanie i wywołały niezadowolenie rosyjskich władz. "Rosję zirytowałoby zwłaszcza włączenie Gruzji do nowego szlaku" - podkreśla gazeta.

Kreml deklaruje co prawda chęć wsparcia misji USA i NATO w Afganistanie, ale władze Rosji zaoferowały Kirgistanowi znaczne zachęty gospodarcze, by wyrzucił Amerykanów z bazy Manas, która stanowi istotny punkt przerzutowy do Afganistanu.

Morrell powiedział w środę wieczorem, że rząd kirgiski zgodził się na przyjazd w najbliższych dniach amerykańskich negocjatorów, którzy podejmą rozmowy na temat przedłużenia dzierżawy bazy Manas. Jest jednak brana pod uwagę opcja, że te rozmowy się nie powiodą.

Jako czołowa opcja zastępcza wobec Manasu jest brana pod uwagę stolica Azerbejdżanu Baku - pisze "New York Times".

pap, keb