Po rozmowach prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki z władzami Czech, które sprawują obecnie przewodnictwo w UE, Bałoha oświadczył, że strona ukraińska nie otrzymała pozytywnej odpowiedzi na swoje starania o rozluźnienie reżimu wizowego.
"Stwarza to dodatkowe przesłanki dla konstatacji, że obowiązujące już ponad rok porozumienie między Ukrainą i UE o uproszczonych formalnościach wizowych pod wieloma względami pozostaje dokumentem czysto formalnym, a Europa z wielką niechęcią otwiera swoje granice przed Ukraińcami" - zaznaczył Bałoha.
"Ukraina powinna się zastanowić, na ile uproszczone zasady wizowe są korzystne dla interesów naszego państwa i Ukraińców. Obecnie na polecenie prezydenta odpowiednie organy państwowe opracowują własne propozycje. Jedną z nich jest powrót do wydawania wiz obywatelom UE. Byłyby one wydawane na przejściach granicznych" - powiedział.
Jak jednak podkreślił, nie chodzi o zmianę kursu Ukrainy na integrację europejską, tylko o ochronę własnych interesów. Ukraina chce skłonić w ten sposób państwa unijne do działań rzeczywistych, a nie tylko deklaratywnych - powiedział.
Bałoha powiedział, że otrzymanie wizy do "nowych" państw strefy Schengen jest obecnie jeszcze trudniejsze niż do "starych" z powodu dodatkowych procedur biurokratycznych. Według niego, co czwarty Ukrainiec jest zmuszony płacić różnym pośrednikom dodatkowe pieniądze za wizę, przez co jej cena wzrasta niemal dwukrotnie w stosunku do zapisanej w porozumieniu maksymalnej stawki 35 euro. Ponadto wydawanie wielorazowych wiz trwa od miesiąca do trzech, a tylko co dziesiąta wydana wiza jest ważna na pół roku lub dłużej.
pap, keb
"Dlaczego Gazprom inwestuje w Nigerii?" - czytaj na Blogbox.com.pl